Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Chwilowo powiedziałabym, że dziwnie pachnie - jakby kiszonką kukurydzianą

Ale da się przeżyć.
Lucek próbował to żreć :roll:

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 1,1,0.html

Ja używam nadal Benka lawendowego i wiecznie sprzątam bryłki które moje futra roznoszą na łapach ale najgorsze jest to, że one tak energicznie kopią w kuwetach, że cały żwirek wysypują poza kuwetę. :201497

My przeszliśmy jakiś czas temu z Benka bentonitowego na Cats Best Eko Plus. Jestem zadowolona, zdecydowanie mniej pyli. A że sie nosi po domu - no cóż, trzeba przeboleć. A Benka też kociska roznosiły po domu.

Ostatnio robiłam podejście do Benka kukurydzianego - wydawał się fajny, ale coś kotom nie spasowało, trzeba było zmieszać z Cats Bestem.

P.s. Czuję się dojechana jak kóń po westernie - zachciało się nam, kurna, remonciku :evil:

Jedyny plus jest taki, że z pokoju znikną wszystkie szmatki, czyli dywaniki, firanki itp. No i tak jakby trochę czyściej się zrobi :oops:

Nie macie pojęcia, jak się tapeta od cygaretów potrafi przebarwić :strach:

casica pisze:

Aaa, wiedziałam, że coś jeszcze chciałam napisać: Świerszczunio :1luvu:

Jaki słodziak z niego :1luvu:

Co pościk to remoncik ale was dziewczyny naszło.

Ja chyba mam dwie lewe ręce bo nie nadaję się do remontów, za to sprzątam po remontach. :lol:

A czeka mnie remont łazienki i już się boję, nie wiem jak koty to zniosą. Chyba będę musiała się z nimi przenieść na czas remontu na działkę.

skaskaNH pisze:My przeszliśmy jakiś czas temu z Benka bentonitowego na Cats Best Eko Plus. Jestem zadowolona, zdecydowanie mniej pyli. A że sie nosi po domu - no cóż, trzeba przeboleć. A Benka też kociska roznosiły po domu.

Ostatnio robiłam podejście do Benka kukurydzianego - wydawał się fajny, ale coś kotom nie spasowało, trzeba było zmieszać z Cats Bestem.

P.s. Czuję się dojechana jak kóń po westernie - zachciało się nam, kurna, remonciku
Jedyny plus jest taki, że z pokoju znikną wszystkie szmatki, czyli dywaniki, firanki itp. No i tak jakby trochę czyściej się zrobi Nie macie pojęcia, jak się tapeta od cygaretów potrafi przebarwić

Eksperymenty z CBE robiłam. Pomijając moją niechęć do trocin w każdym kącie (zdecydowanie gorzej z tym jest niż z bentonitem, bo lekkie i łatwiej się do łap przyczepia), to moim z kolei coś nie pasuje - chyba za duże te kawałki.
Na razie potestujemy kiszonkę kukurydzianą i zobaczymy :wink:

Najwyżej następnym razem kupię taką o zapachu siana, bo na sianko lubią sobie siknąć - sprawdzone empirycznie podczas letnich wyjazdów.

Gosiagosia pisze:Co pościk to remoncik ale was dziewczyny naszło. Ja chyba mam dwie lewe ręce bo nie nadaję się do remontów, za to sprzątam po remontach. A czeka mnie remont łazienki i już się boję, nie wiem jak koty to zniosą. Chyba będę musiała się z nimi przenieść na czas remontu na działkę.

Łazienka też mnie czeka - od dość dawna, rzekłabym :mrgreen:

Część kartonów z kafelkami zdążyło, przy pomocy kocurów, zmienić postać na confetti :smokin:

W kwestii piasku to bentonitowe odrzucam a priori.
Z różnych powodów. Ale podstawowe są dwa: mam schizę, że kot mi się "zabetonuje"

no i odpadają wszystkie żwirki, których nie można utylizować w kiblu.
Jednak pozostanę przy CB, oczywiście sobie ponarzekam, bo niby kto bogatemu zabroni?

edit: ostatnio jestem zbyt szybka :twisted:

remont, powinnam zrobić kuchnię jszcze raz. Teraz już wiem co bym zmieniła i jak. No ale żal rozwalać całkiem dobrą i stosunkowo niestara kuchnię. Mam więc dylemat. Najbardziej mi żal kamiennego blatu, a przy nowej koncepcji musiałabym go wymienić

skaskaNH pisze:
casica pisze:

Aaa, wiedziałam, że coś jeszcze chciałam napisać: Świerszczunio Jaki słodziak z niego

A właśnie, mamy nowy rytuał. Po kolacji Świerszczyk nie świerszczy, po kolacji pipa przeraźliwie wymuszając zabawę

Udokumentowano pierwszy w tym roku balkoning :kotek:

Świerszczyk, widzę, zdemoralizowany do cna - browca w tym wieku ciągnie :mrgreen:

casica pisze:W kwestii piasku to bentonitowe odrzucam a priori.
Z różnych powodów. Ale podstawowe są dwa: mam schizę, że kot mi się "zabetonuje" no i odpadają wszystkie żwirki, których nie można utylizować w kiblu.
Jednak pozostanę przy CB, oczywiście sobie ponarzekam, bo niby kto bogatemu zabroni?

Swego czasu innych nie było. A jak przyszło co do czego, to nieżyjący rezydent-senior zdecydowanie odmówił współpracy przy CBE. Pozostaliśmy z bentonitem.
Aktualne towarzystwo aż tak wybredne nie jest, jednak CBE też im średnio pasi, więc próbuję inne w płonnej nadziei, że mniej tego będzie się walać po całej chałupie :roll:

Zeszłego lata przećwiczyliśmy kilka, w tym Tigerino czy Canada coś tam, ale żaden (tym razem mi) nie do końca podszedł ze względu na pylenie.
Poza tym, jest jeszcze taki problem, że nie za bardzo mam gdzie zadołować 40 litrowy wór, a Benek 10 litrowy wchodzi do wiaderka w kiblu. Teraz też mam pół kibla zajęte przez wór kiszonki :evil:

Ale jestem skłonna przemyśleć jakiś pojemnik, gdyby się sprawdził.

No

Właśnie na to czekałam, nie czy, ale kto i kiedy wyciągnie mi, że małoletnich rozpijam :twisted:

Pytanie TOZ? Czy skarbówka ostatnio bardzo w modzie?
Ale nie, skarbówka chyba nie, bo piwo legalne, z akcyzą

felin pisze:Swego czasu innych nie było. A jak przyszło co do czego, to nieżyjący rezydent-senior zdecydowanie odmówił współpracy przy CBE. Pozostaliśmy z bentonitem.
Aktualne towarzystwo aż tak wybredne nie jest, jednak CBE też im średnio pasi, więc próbuję inne w płonnej nadziei, że mniej tego będzie się walać po całej chałupie Zeszłego lata przećwiczyliśmy kilka, w tym Tigerino czy Canada coś tam, ale żaden (tym razem mi) nie do końca podszedł ze względu na pylenie.
Poza tym, jest jeszcze taki problem, że nie za bardzo mam gdzie zadołować 40 litrowy wór, a Benek 10 litrowy wchodzi do wiaderka w kiblu. Teraz też mam pół kibla zajęte przez wór kiszonki Ale jestem skłonna przemyśleć jakiś pojemnik, gdyby się sprawdził.

W czasach gdy nie było innych żwirków niż bentonitowe, to ja jeszcze ukopywałam piasek w piaskownicy

No żartuję, jak się pokazały, zaczęłam korzystać, tzn koty zaczęły korzystać (chociaż i ja niegdyś w gwałtownej potrzebie skorzystałam z benka

w sumie fajnie się sikało).
Szczęśliwie mam gdzie wory trzymać, więc za każdym razem zamawiam dwa wory i mam z głowy

Czasy piasku też pamiętam.
Ale z tutejszą piaskownicą wolałabym stanowczo nie mieć do czynienia :evil:

U Babci się przynosiło ze żwirowni, ale teraz to by mi się nie chciało; nawet nie wiem czy żwirownia jeszcze jest.

"Piaskownica" to oczywiście przenośnia.
Tata jeździł w pola i szukał żółtego piasku

Zapasy stały w beczce na korytarzu

Tam u Was to chyba łatwiej o piasek niż okolicach Wrocławia.
Tutaj to prędzej błoto można znaleźć :mrgreen:

Na letnisku, z kolei, to wsio piasek dookoła - jak wykopię dołek głębszy niż pół metra w ogrodzie, to na bank dokopię się do piasku i kamyków. Taka uroda terenu polodowcowego.
Tylko, psiakość, szczaw sobie chwali te warunki :evil:

Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

Kto przegląda forum