mir.ka pisze:a Pysia gdzie?

Tu



Strasznie szybko te wakacje uciekają....TŻ teraz w rozjazdach....
Ale tuż przed jego wyjazdem znów coś się u nas wydarzyło....
Życie nie znosi próżni chyba bo:
Ledwo udało się wyekspediować rudego a tu nowy kłopot, który nie powinien być nasz, ale jest.
Z tego samego źródła zresztą....
Jakiś czas temu zaczęła wpadać z wizytą kotka mieszkająca po sąsiedzku. Z wywiadowni wyszło, ze wyprowadziła się z domu
Kotką widywałam od kilku lat....wychodząca, jak wszystkie chyba w okolicy, niesterylizowana.... Rozmawiałam z właścicielką na temat kastracji (ma więcej kotów) - zawsze zmiana tematu.....no i tak jak tu większość chyba -kociaki
na służbę do wodnika szły
Mała, drobna, jak większość - ładnej, dymnej maści. Ostatnio zaglądała częściej, daje się miziać, brać na ręce... TŻ zauważył, że ma wyciągnięte sutki....
No i cóż...z tydzień temu przyszła - nie sama:



Mały od razu poczuł się jak u siebie, włazi na kolana...jak na odchowanego na dziko, w ogóle nie jest płochliwy, sam je ale matkę jeszcze też podciąga.... Wymyśliliśmy, że jak TŻ wróci z rozjazdów mamę się ciachnie...małego jak dorośnie - małemu spróbuję poszukać domu....
Wczoraj odwiedziła nas Villemo5 i miała okazję poznać oboje a jako kociodoświadczona zasunęła mi newsa.... Kotka może ma już w brzuchu kolejne kociaki

Sądziłam, że jak karmi to jeszcze rujki nie miała.....Tak, że nie będę raczej czekać na TŻeta tylko w poniedziałek spróbuję jej umówić sterylkę.....
No i tak się u nas plecie.....
A, i jeszcze jedna niespodzianka - niewykluczone, że córcia wraz z domem nabyła...
