
A ludzie fajni, że Ci nie powiedzieli wcześniej, byś się bardziej martwiła przez to.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
PumaIM pisze:Dywanik może i zatrzymuje żwirek wynoszony na łapkach, ale nie zatrzyma żwirku, który jest energicznie wykopywany na zewnątrz: przednia połowa kota w kuwecie, tylna na zewnątrz i grzebiemy mocnymi pociągnięciami pazurów - połowa zawartości kuwety ląduje na podłodze![]()
Ta z wejściem od góry zabezpieczyłaby pewnie przed takimi ekscesami, ale czy by się przekonały?... A eksperymentować w takiej cenie to jakoś nie bardzo mam ochotę
no właśnie dlatego nic nie mówili, bo podobno gdy wychodziłam miałam bardzo niewyraźną minęmimbla64 pisze:Ha, znaczy się nie są jednak koty takimi niewdzięcznikami, jakby się mogło wydawać.![]()
A ludzie fajni, że Ci nie powiedzieli wcześniej, byś się bardziej martwiła przez to.
Sihaja pisze:U mnie kryte kuwety odpadają. Dość często muszę robić badania moczu - nie wyobrażam sobie, jakbym pobrała próbkę, gdyby się kociaste do krytej kuwety przyzwyczaiły...
A żwirek mam w całym domu. A to za sprawą Joachima. Bo Gaja i Morfeusz ładnie zgrabnie i powabnie kopią i nie brudzą. Natomiast Joachim jest chłopak z rozmachem: pół kuwety zaleje, a resztę wykopie we wszystkie strony przy zakopywaniu owego zalania.
Ale sam siebie przeszedł, gdy na próbę kupiłam żwirek bentonitowy taki bardzo drobny. Chłopak chyba pomyślał, że to z plaży i ową chciał zrobić mi w przedpokoju. Wysypywał ten żwirek z kuwety, wysypywał bardzo dokładnie, coby dużo było piaseczku do zabawy, po czym się rozpędzał i ziuuuu w ten piach i na nim sobie jeeeechał - im dalej tym lepiej... I od nowa - rozpęd i ziuuu.... No i musiałam zrezygnować z drobnego piaseczku mimo, że Gajeczce bardzo odpowiadał...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1399 gości