Birfanka pisze:Fajnie masz, Anulka
Bryska, wstajesz przed piata?

A ja sie czuje pokrzywdzona, muszac wstawac o 6:30

Normalnie wstaję o 6:30, czasem przestawiam na 6:45. Od obudzenia się do wejścia do pracy potrzebuję godzinę i 15 minut a pracuję zwykle od 8 do 16.
Tyle, że operują jutro mamę koleżanki i wzięła kilka dni wolnego, zatem jutro i pojutrze ją zastępuję - od 6 do 14. Co wcale nie oznacza, że po 14 wyjdę, posiedzę sobie do 15 z książką i obiadem na wszelki wypadek. Wolę to, niż wrócić do domu a potem wracać do pracy, bo coś tam wypadło strasznie pilnego i jestem absolutnie niezbędna.
Upierdliwe to trochę, ale z drugiej strony jestem jako jedyna w stanie zastąpić połowę pracowników w naszej firmie, a oni ani mnie, ani siebie nawzajem - niekoniecznie

A to jest dobre.