Dwaj chłopcy G wczoraj dostali ostatnie zastrzyki. I dobrze, bo metoda "na wisząco" przestała się sprawdzać u Gadżeta - wczoraj już było wycie i szarpanie się. Georg ma jeszcze odrobinkę węzeł chłonny powiększony, ale naprawdę niedużo, niech już sobie organizm sam radzi, najwyżej go wspomogę immunodolem. Gadżet kichał o jeden dzień dłużej niż Georg, ale przeszło mu jak ręką odjął, w ciągu jednej nocy. Zwariował do cna koteczek - przeniósł się do nas do łóżka, zajmując miejscówkę Georga między naszymi głowami. Jak mi przez to Georg znów zacznie sikać, to odstrzelę Pojebka
O Muchomorku dawno nie pisałam w jego wątku, bo co tu pisać, jak bez zmian

nie wiem, co z tym kotem, naprawdę

nie znajdzie domu z takim gilem, zresztą jak miałabym go ogłaszać jak on nieszczepiony, niekastrowany i w ogóle

Jest pomysł - będziemy robić autoszczepionkę. Dziś udało mi się upolować fajnego gila do wymazówki, po pracy zaniosę do Seidla. Jak to nie pomoże to ja już nie wiem
