wiem, Lala boi sie miotły, to też daje do myślenia
boi się dużej papierowej torby (Loki uwielbia do takich włazić, w takich udawało mi sie go zważyć, a Lala spanikowała)
nie da się jej zapakować do kontenerka - broni się, jak sie ja gdzieś głową "wpycha" - wożę ja w dużym kartonie zamykanym od góry - tego sie nie boi
strasznie mi jej żal
własnie sie dowiedziałam, że dzis nic nie zjadła (nawet swojego kurczaczka ulubionego) i że znowu kuleje
w ogóle wygląda, jakby była obolała
przegrzebuję wątki białaczkowców, czy to może byc działanie interferonu, ale co kot, to inna historia
Jak się do jutra nie poprawi, to chyba ją przywioze do siebie, żeby miec łatwiejszą obserwację
eh
ogólnie jakoś mało optymistycznie