Wyprowadzamy się powoli z Bartkiem z Łodzi. Przez te 2 miesiące będziemy u Niego w Piotrkowie. Tak się zastanawiam, czy może dałabym radę jakoś balkon tam zabezpieczyć... Ale tylko na te 2 miesiące. I żeby obyło się bez wiercenia.. Kurczę, chyba nie da rady tak..
Jeden z tych 2 kociaków ojca, ponoć chłopak Drugi czarny, nie mam zdjęć- dziewczynka. Z tego co wiem to chcą sobie je zostawić. 5 nie wykastrowanych kotów w takim razie... Przepraszam za jakość, ale innych nie mam, te mi siostra przesłała.
"Nie mam pieniędzy" to jego standardowy text. Ale wykarmić 5 kotów, 2 duże psy, jakieś króliki czy chomiki czy co on tam ma, rybki, żółwie.. Na to ma pieniądze...
A my już jesteśmy w Piotrkowie, w środę oddajmy klucze od mieszkania w Łodzi. Mieliśmy dzisiaj ale nam się przesunęło. Borubar zadowolony, co chwilę siedzę z nim na balkonie. On na smyczy, ja pilnuję. Zastanawiam się, czy da się jakoś ten balkon zabezpieczyć bez wiercenia. I czy jest sens na 2 miesiące. Wysoko to nie jest, bo to parter, ale nie chcę, żeby tu biegał.
Jeśli to parter to tym bardziej nie pozwalaj mu samemu tam bywać, bo chłopaka skusi i sobie pójdzie pospacerować. Może chociaż na pewną wysokość by się dało. Znajoma kupiła chyba w Ikei takie rozkładane niby płotek (nie wiem, jak to nazwać. To ma wysokość 1,80 cm i koty siedzą spokojnie, bo widzą, że raczej wyskoczyć się nie da. Lepsze coś niż nic.
Nie no samego go nie puszcze na balkon Jak wychodzi to na smyczy a ja (albo Bartek) siedzimy z nim Borubar i tak kombinuje jak sobie samemu pójść na spacer, ale nie ma takiej opcji nawet
Byłam u mojego taty teraz na noc, chciałam pokazać kociaki
Pierwszy jest Lucky. Mi się zdaję czy on będzie tri? Ostatnio coś na forum wyczytałam, że chłopaki tricolor się rzadko zdarzają i że mogą być bezpłodni Nie wiem jak to tam jest. Ale jest chłopak śliczny piąteczka
Siostra Tequilla, ciężko mi było jej zdjęcie zrobić. Nie dość, że czarna, to jeszcze nie chciała się na chwilę zatrzymać