MRUSIA I ARNI W DS U .SHE. - od str. 59 :)

smarti pisze:Mrusia jest jak chucherko ,ma też powiększonę węzły chłonne.

A które węzły ma powiększone? Te brzuszne? Czy wetka to kojarzy z zapaleniem jelit? :ok:

Alex405 pisze:przepraszam, że zmienię na chwilę temat...

dziewczyny, czy któraś z Was może ewentualnie pomóc w transporcie zagrożonych kociaków z Gdańska do Warszawy? viewtopic.php?f=1&t=115974&start=60

sorry za pytanie, ale z tego co zrozumiałam to któraś z Was często pokonuje tą trasę albo może znacie kogoś...

ja zwykle jezdzę ale teraz mam 3 tygodniową przerwę.

Schronisko jest miejskie.

Alex405 pisze:no ja też się o nią boję, to niedobrze

Vega, to schronisko jest prywatne czy miejskie? Czy są tam jacyś wolontariusze, którzy próbują na forum znaleźć domki dla najbardziej miziastych i proludzkich kotów? Pisałaś gdzieś, że oprócz Mrusi było 25 kociaków...

To miejskie schronisko, które obsługuje firma prywatna, która wygrała przetarg nieograniczony.

Są wolontariusze pewnej ostródzko-krakowskiej fundacji. Kiedyś domków szukała z dobrym skutkiem forumowa Tulula, potem ja, a teraz... no cóż, co ja tu pisać będę. Poszukaj na forum wątków Aga_Mazury i kasiulka1604, sama zobaczysz i ocenisz...
I odwiedź wątek wspomnianego już tu na którejś ze stron kocurka Shy`a http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=98944&start=285 :roll:

, a także zajrzyj do wątku koteczki Kredki http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=98942&start=300. Wątki kotów, którym pomogłam lub próbowałam pomóc znajdziesz spokojnie po moim profilu.

Mam nadzieję, że uda mi się do schroniska jeszcze wrócić i pomóc, we własnym tym razem zakresie, innym kotom, ale na razie czasowo nie daję rady

W godzinach otwarcia schroniska jestem sama w domu z 4-miesięczmnymi bliźniakami.

vega, a może się jakoś zorganizujemy i będziemy "wyrywać " od nich te kociaki??

zrozumiałam że węzły brzuszne.
Dziś Mrusia nie chce jeść chce się tylko miziać a jak wychodzimy to miauczy w niebogłosy.
aż dziw skąd ma tyle pary..

Chyba jutro poproszę o kroplówkę bo się o nią boję.

Nowe ogłoszenie Mrusi

Tytuł: 3-MIESIĘCZNA MRUSIA PILNIE POSZUKUJE SWOJEGO DUŻEGO

Imię: Mrusia
Rasa: europejska (mruczuś domowy

)
Płeć: koteczka.
Wiek: maluch-przedszkolak, około 3,5-4 miesięcy.
Umaszczenie: czarno-biała elegantka przecudnej urody z białym wąsem.
Oczy: żółciutkie.
Charakter: Miziak i przytulak. Na widok człowieka włącza traktorek i wywala brzuszek do głaskania. Udeptuje wszystko w zasięgu łapek

Stuprocentowa kandydatka na nakolankwca. Kuwetkowa.
Wymagania: pełna miska, ciepłe posłanko, głaskanie w hurcie i detalu, domek niewychodzący i bardzo kochający!!!
Oferuje: mruczanki, mizianki, bardzo przyjemne towarzystwo!!!!
Kastracja: nie (ze względu na wiek).
Szczepienie: nie.

Mrusia błąkała się po Osiedlu Drwęckim w Ostródzie. Nie wiadomo, skąd się tam wzięła. Najprawdopodobniej została porzucona... tydzień wcześniej w pobliżu miejsca znalezienia błąkał się inny mały kotek... Kicia w dniu znalezienia była czyściutka, pulchniutka, pchała się do człowieka. Koteczka trafiła do schroniska dla zwierząt w Ostródzie, gdzie niestety podupadła na zdrowiu. Obecnie przebywa w domu tymczasowym w Warszawie. Niestety nie może tam zostać na zawsze.
Mrusia szuka idealnego domu stałego. Domek idealny, to domek odpowiedzialny, niewychodzący, najchętniej stały, najchętniej z zabezpieczonymi oknami i balkonem, obowiązkowo godzący się na sterylizację kici po osiągnięciu przez nią stosownego wieku. I przede wszystkim świadomy, że kot to nie zabawka, żyje ponad 18 lat i wymaga opieki weterynaryjnej i dobrego jedzonka. Oraz mnóstwa pieszczot i uwagi.

Istnieje możliwość dowozu kici w każde miejsce w Polsce.

Dane kontaktowe do adopcji:
vega29@tlen.pl
tel. 606 287 939

Każdy kot wymaga cierpliwości i serca więc proszę zastanowić się dobrze nad decyzją o adopcji. Nie podejmuj jej pochopnie !
Przy adopcji obowiązuje umowa adopcyjna. Adopcję chciałabym poprzedzić wizytą przedadopcyjną.

Jak myślicie? Taka treść będzie dobra?

smarti pisze:vega, a może się jakoś zorganizujemy i będziemy "wyrywać " od nich te kociaki??

zrozumiałam że węzły brzuszne.
Dziś Mrusia nie chce jeść chce się tylko miziać a jak wychodzimy to miauczy w niebogłosy.
aż dziw skąd ma tyle pary..

Chyba jutro poproszę o kroplówkę bo się o nią boję.

Popróbować zawsze można

Nawet jeśli uratujemy 2-3, to zawsze będą to 2-3, którym się uda zapewnić lepsze życie.

Mrusiu, trzymaj się kochaniutka drobinko :ok:

Jak węzły brzuszne to najprawdopodobniej od zapalenia jelit i to daje podstawy miec nadzieję, ze to jedyne zapalenia z którym kicia walczy. OBY! Tfu, tfu, tfu, na psa urok, ............. .

Vega, napisz prosze w ogłoszeniu, że możliwy transport na terenie całej Polski - biorę za to odpowiedzialność. Troche mnie już znasz, prawda? :wink:

Śliczna Kicia

Przeczytałam cały wątek Mrusi i bedę trzymać za nią kciuki :ok:

Świetna akcja wyrwania kici ze schroniska. Jesteście świetne, dziewczyny :piwa:

Mrusiaczku, jak się czujesz? :1luvu:

czekam z niepokojem na wieści...

co do schroniska - skoro ta firma nie wywiązuje się dobrzez opieki nad zwierzętami, to może zainteresować tym lokalne media? Jesli wiecie, jaką breję zwierzaki dostają do jedzenia i gdyby ta wetka nawet anonimow zgodziła się powiedzieć, że te psy do niej nie zdołały dojechac żywe, to może miasto zmieniłoby umowę?

Alex405 pisze:czekam z niepokojem na wieści...

co do schroniska - skoro ta firma nie wywiązuje się dobrzez opieki nad zwierzętami, to może zainteresować tym lokalne media? Jesli wiecie, jaką breję zwierzaki dostają do jedzenia i gdyby ta wetka nawet anonimow zgodziła się powiedzieć, że te psy do niej nie zdołały dojechac żywe, to może miasto zmieniłoby umowę?

Lokalne media już się tym zajmowały - dlatego jest tam obecnie odrobinkę lepiej, niż było. M.in. miasto nie miało śmiałości pieniędzy zaplanowanych na inwestycje w schronisku przeznaczyć na nowy miejski parking, a takie plany były. Ale do sytuacji, którą można określić jako dobrą jest jeszcze potwornie daleko...
Tu masz link do wątku o schronisku na forum Ostródy http://forum.ostrodaonline.pl/viewtopic.php?f=1&t=2572&start=0 Notabene założyły go dziewczyny spoza fundacji, bo fundacja nie mogła się zdecydować, czy chce, czy nie chce udawać, że nie ma nic schronisku oficjalnie do zarzucenia. Taka schizofrenia: między sobą: o jak tam jest okropnie, a publicznie: współpraca układa się doskonale. Byle tylko fundacji nie kojarzono z zadymą :evil:

.

Smarti, a kiedy te psy nie dojechały? Ostatnio, czy parę lat temu? Bo ostatnio (tj. tak w ciągu roku) nie słyszałam o takim przypadku... Koty, które udało mi się stamtąd wydobyć, też wszędzie dojeżdżały żywe... Padł tylko jeden: Filka-Misiuna, którą swego czasu przejęła forumowa Anka, ale to była sytuacja szczególna: koteczka, dziecko jeszcze, po złamaniu kręgosłupa. W DT pożyła chyba 2-3 tygodnie i odeszła z tego świata w wyniku opóźnionej reakcji organizmu na szok pourazowy...

Już poprawiam treść ogłoszenia.

W oczekiwaniu na wieści o mrusi (mam nadzieje, ze brak wiadomości to dobre wiadomości) zaproszę was na bazarek dla Ariego viewtopic.php?f=20&t=116777

Mrusiaczek jeszcze dwa dni będzie brała zastrzyki i powinna być w stanie normalnie jeść.
W jelitkach czeka ok 1,5cm kupalka a i pęcherz był wypełniony co znaczy że kicia kiedy jej nie widzę musi jednak troszkę jeść i pić-innego wytłumaczenia nie ma.
Poza tym śledziona jeszcze przez dłuższy czas będzie trochę powiększona bo podobno u kotów im bardziej zadawnione jest zapalenie jelit tym dłużej śledziona wraca do normalnych rozmiarów.
Jak Mrusia zacznie jeść jak prawdziwy kot to wtedy wprowadzimy jej dietkę-na razie przy mnie zjadła wspomnianą 1 łyżeczkę mokrego i dziś 1 ( słownie jeden :!:

) groszek kittena RC.

Mrusia dziś usłyszała że będzie pięknym kotem bo ma długie smukłe łapki i jest bardzo pięknie zbudowana. Na razie można wyczuć wszystkie kosteczki chociaz odwodniona w ogóle nie jest.

W podróży w obie strony Mrusia pięknie burczała i mruczała czyli ogólnie mówiąc mrusiała :lol: