Właśnie mnie moja gadzina pierwszy raz użarła

O ile można tak to nazwać - raczej złapała, bo jakby użarła to w najlepszym wypadku wyłabym z bólu

No a w ogóle to muszę stwierdzić że Karolinka to jest córunia tatusia...

To on ją zawsze szczotkuje ale dziś mnie przypadł ten "zaszczyt" bo TŻ się dziś babrał w farbie i silikonie i nie do końca mu się udało zmyć wszystkie ciapki z rąk - dlatego ja grzebałam dziś w akwarium. No i co? I jak tylko Karolcie złapałam to zaczęła tak wierzgać tylnymi łapami że mi wewnętrzną część dłoni poorała pazurami (do tej pory mnie piecze). Ale wystarczyło że TŻ stanął na widoku Karolci a ona się od razu uspokoiła

No w szoku byłam
