Nosz dostały. Aperitif w postaci moich kabanosów tylko rozbuchał ich apetyty.

Jak mi się uda wstawię film z karmienia lwic.
I wiem, która zjadła ( a raczej które) - obydwie. Obydwie się oblizywały i obydwie pachniały kabanosem. I obydwie spuszczały wzrok podczas przesłuchania. Wszelkie dowody świadczą przeciwko nim obu.

Nie wywiną się. O rany, właśnie któraś jeszcze dopych chrupami. Słyszę tylko w ciemnościach takie
"chrup, chruuup, chrup, chrup, chrup". I tak jestem pewna, że to ONE.
Z tego wszystkiego jest też dobra strona medalu - wiem, że Nusia potrafi wskoczyć na blat. Potrzeba jej tylko odpowiedniego motywatora.

"Kubusiu? Tak Prosiaczku? Przepraszam...Ale za co? Za to, że miłość do ciebie w moim serduszku jest tak mała jak ja."
Edisiu, przepraszam...jesteś w moim serduszku...