» Nie mar 28, 2010 17:45
Re: Nasz Pięciokot. cz. 14 Day by day, step by step...:))
Zależy, nie zależy... NIe jest mi niezbędne. Kiedyś na Grodzkiej siedząc, dałam coś z biżuterii dziewczynie. Bo była sympatyczna, bo jej się podobało, bo wyglądała na zwariowaną artystkę z gatunku co talentem się nie naje ale kocha żyć. Po prostu fajna istota i już - gadałyśmy z godzinę, fajnie się gadało... Za jakiś czas przyniosła mi tę deskę - namalowała mi kota bo z rozmowy wiedziała ze lubię. Owszem, lubię ten obrazek, wiąże się z nim ciepłe wspomnienie, ale jak wspomniałam nie jest mi do życia niezbędny - wspomnienia są w nas, nie w przedmiotach.