Dziś była luksusowa kolacja, czyli puszki

No i okazało się, że nerkowiec-niejadek felixa wciąga jak na zawodach
Kiedy otwierałam puszki w kuchni nastało szaleństwo, bieganina, podskoki, piski i miauki. Najgłośniej wołała Gryzia

a najbardziej szalenie głodny był Muchomorek. W ogóle wyglądało to tak, jakbym kotom co najmniej od trzech dni nie napełniała misek
Całeńka jadła tak łapczywie, że na koniec rzuciła pawia

Za jakiś czas usłyszałam szuru buru w kuchni - to Całka wylizywała puściutkie miseczki. Zrobiło mi się jej żal, więc otworzyłam jakąś maleńką puszkę, specjalnie dla niej - natychmiast stawiło się stado futrzastych sępów

Jakby od tygodnia nie jadły!
