Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

Mama prowadzi, owszem, ożywione życie towarzyskie ale raczej telefonicznie ;-)

Chociaż też jeździ, owszem ;-)

To dobrze. Mojej mamie bardzo to pomogło w dojściu do siebie
Pod koniec życia taty w sumie bardziej martwiłam się o nią. Bo niestety z tatą było wiadomo, że nie będzie lepiej, że może być tylko gorzej. A mama miała już początki depresji.

Jeeezu jaką mam rozpierduchę w chałupie - przesuwają nam kaloryfer w salonie :strach:

Edit: właśnie przecięli nam przewód w ścianie i co chwila wywalają korki

O rany!

Ojej, okropne! Mnie to czeka w październiku, maja wymieniac zawory przy kaloryferach. A kaloryferów mam 8... :strach:

jolabuk5 pisze:Ojej, okropne! Mnie to czeka w październiku, maja wymieniac zawory przy kaloryferach. A kaloryferów mam 8...

Pocieszę Cię

Wymiana zaworów chyba nie wymaga kucia w ścianie.

Ja nie wiem jak to się stało, jak to przegapił nasz wykonawca remontu, jak myślmy to przegapili, nie ogarniam :roll:

Kaloryfer, a co gorsza termostat, zamontowany był jakieś 5 cm nad podłogą. Żeby go włączyć trzeba było położyć się plackiem na podłodze i gmerać w tym ustrojstwie i jeszcze z latarką :strach:

Teraz inne życie

Ale zrobił się kawał remontu bo trzeba było kuć ścianę, i tak od rana rozpierdolnik totalny. Koty pochowane, a my jak dwójka zombie. A to nie koniec bo trzeba zamurować i pomalować, ale to już pikuś :lol:

A jeszcze dodatkowo, zły Justyn omal przyprawił mnie o zawał.
Bo krzyczy w pewnym momencie - dlaczego Nodi jest za oknem???

Ale coś mnie tknęło i pytam - a ogonek ma?
No nie, nie ma.
Aaa to znajomy, chodzi sobie po okolicy tylko o tej porze roku trudno go zobaczyć w wysokich trawach

Tak, wiem, że w zasadzie nie potrzeba kuć, tylko te kaloryfery to chyba były zakładane w 1936 r., więc jak je ruszą, to może być różnie... :wink:

Dobrze, że macie już większość prac za sobą, będzie wygodniej zimą! :ok:

Uff, dobrze, że Nodi i ten gość różnią się wyraźnie! Brakowałoby Wam jeszcze szukania kota podczas remontu :strach:

Czyli masz solidne kaloryfery żeliwne?
Tylko dopytaj koniecznie czy nie będą "kryzować". Kryzowanie to ograniczenie temperatury.
Jestem uczulona bo kiedyś po takim zabiegu (u sąsiadów nad nami) pękła uszczelka, fachowcy nie zauważyli i w efekcie u nas można było brać ciepły prysznic wprost z sufitu :strach:

U sąsiadów za to wrzątek tryskał z kaloryfera.
Patrzeć na ręce trzeba.
I tak współczuję

Kto wie, to jest odgórnie realizowane przez wspólnotę, a tu co niektórzy są maniakami "oszczędzania ciepła". Dzięku, zapytam o to kryzowanie. :ok:

W najbliższą sobotę Felek żeni się z Micią. Zapraszamy.

MaryLux pisze:W najbliższą sobotę Felek żeni się z Micią. Zapraszamy.

Dziękujemy za zaproszenie :1luvu:

Nie wiem czy moje roszczeniowe nieroby zasłużyły, pomyślę.
A gdzie odbędzie się ten ślub roku? Tzn w którym wątku?

Katarzynka01 pisze:
MaryLux pisze:W najbliższą sobotę Felek żeni się z Micią. Zapraszamy.

Dziękujemy za zaproszenie
Nie wiem czy moje roszczeniowe nieroby zasłużyły, pomyślę.
A gdzie odbędzie się ten ślub roku? Tzn w którym wątku?

W Felkowym. A zaproszenie jest niezależne od zasług

Dziękuję Gosiu i wzajemnie :1luvu:

Wzruszył mnie szczególnie burasek, po raz pierwszy w życiu nie mam buraska :placz:

Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

Kto przegląda forum