Zielonookie Kotołaki :) cz.6

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 12, 2009 7:42 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Obrazek :kotek:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob wrz 12, 2009 8:14 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Witam porannie!Martusia włączaj sobie przed snem muzyczke relaksacyjną,np dxwieki natury-wspaniale działa!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie wrz 13, 2009 6:45 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Obrazek :kotek:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie wrz 13, 2009 6:53 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

...bry... :D

Mru
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon wrz 14, 2009 7:01 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Heloł 8)

Dużo wieści uzbierało się przez weekend. Może zacznę od tego, że powoli zmieniam ksywę kocią z Duża na Wielka :roll: (ma 5 kg na plusie).

Pisałam, że Panią wet przed południem w piątek pogryzł w twarz pies? No, jeszcze jej nie pozszywali 8O :x . Polska rzezcywistość. Raz, że nie mają czym, dwa chirurgowi plastycznemu "coś wypadło" 8O . Ręce opadają, polisz riality.

A o tym, że Mizianka dziabneła mojego tatę w palec pisałam? No dziabnęła, tata się wkurzył i powiedział, że od razu chciał cisnąć kotem o ścianę (nie cinsął), możecie się domyślić, co o nim teraz myślę. Generalnie tak to bywa jak sie pozwala, żeby kot się bawił ręką, zahaczy cienkim ząbkiem przy chwytaniu i już. Tez mi wielkie ugryzienie, jak byłam tam dwa dni po zdarzeniu nawet plastra nie musiał mieć. Jak mnie pierwszego dnia pobytu u nas Rudy ['] dziabnął, to plaster miałam przez dwa tygodnie i do dziś mam bliznę. No wkk... jestem, a on jeszcze do mnie gada i podżeguje, musiałam się bardzo szybko ewakułować, dla dobra relacji rodzinnych i Małego Kizi-Mizi (nowa ksywa Pikaczu :oops: ).

W piatek byliśmy na badaniach krwi, a Mijka dostała sterydka.
Wyników Kiry, to może zazdrościć chyba każdy okoliczny kot :lol:
mocznik: 19,6
kreatynina: 1,6
cukier: 98
alat: 47
Dla przypomnienia to kotek z PNN :twisted: ..... grubby :twisted:

Wypłoszczuś nieco gorzej
Kreatynina 6,8 (ostatnio było 6,5)
mocznik 107 (muszę sprawdzić na miau ile było ostatnio)
No i postanowilismy go tym razem trochę przepłukać kroplówką. W sobotę siedział ze mną i oglądał "Mam talent". Pod koniec kroplówki, juz mamy kota odłączać, a ten głup zeskoczył na podłogę i uciekł. Ja wpadłam w histerię :oops: i w ryk, bo tak bardzo się wystraszyłam, że mu wyrwało wenflona z łapy :cry: . Okazało się, że kot pobiegł z kabelkiem, a kroplówka leje się na podłogę, bo w pojemniczku oczywista została dziura. Na tyle byłam przytomna, żeby tylko złapać tą butlę i tyle. Nie mogłam się uspokoić, skończyło się na mocnej melisce i no-spie profilaktycznie. W końcu nic się kotu, ani mnie nie stało, ale byłam po prostu przerażona :( . Kroplówkować już nie będę.

No a dziś na parkingu pracowym odkryłam, że pojawił się nowy kocur.

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon wrz 14, 2009 7:02 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

No to wesoło..
Obrazek :kotek:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon wrz 14, 2009 7:10 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Kciuki za caloksztalt. Wyplos nie denerwuj wielkiej panci:))))) :ok: Grzecznie sie kroplowkuj chlopaku i nie zwiewaj z osprzetem.
Caluje mocno :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 14, 2009 7:10 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

witam! :D

To nieciekawy weekend :?
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Pon wrz 14, 2009 7:22 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Kizi-Mizi, bardzo ładnie! :ok:


Marcia kroplówkuj Wypłosia, to dla Jego dobra, po prostu musisz Go obejmować jedną ręką. Jak zacznie uciekać to odruchowo Go ściśniesz, wypracuj tą metodę i będzie lepiej! Ale wiesz trza robić płukanie! A u Ciebie na pewno mu lepiej niż u TŻta.

Hmm a Kira na pewno ma PNN? To znaczy ja rozumiem, że Ona ma pierwszą fazę ale z podziwu wyjść nie mogę :D

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 14, 2009 7:28 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Marcia, nie może tak być, że Ty się będziesz tak denerwować, no... logicznie rzecz biorąc - szybciej wypadnie podajnik z butelki, niż kot sobie wenflon wyrwie. Zresztą - gdyby nawet to przecież to jest tylko malutka dziurka, a nie rana pooperacyjna - nic by mu się nie stało.
nie może TŻ tej kroplówki podawać? a Wypłosia trzeba po prostu przytrzymywać, nawet nie mocno, ale być w pogotowiu i już.

współczuję Pani Wet :( nas na zajęciach ostatnio Pan od Anatomii uprzedzał: "pamiętajcie, będziecie pracować ze zwierzętami. Każde, nawet najmniejsze zwierzę, może być niebezpieczne i trzeba mu poświęcić absolutnie pełną uwagę, żadnego myślenia o niebieskich migdałach, żadnego rozkojarzenia" Mówił z własnego doświadczenia - staranował go koń. Prowadzał konia na lonży, zamyślił się, koń chyba się wystrzaszył czegoś i rzucił na niego. Facet wygląda jakby nie miał kości jarzmowej po prawej stronie twarzy, blizna przez cały policzek, podobno kilka ładnych tygodni w szpitalu spędził...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 14, 2009 7:34 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

No Wypłoszczusiowi to jednak lepiej na kolanach TŻa :roll: , bo on wie, że jest spacyfikowany i w końcu się z tym godzi i leży spokojnie, a u mnie czuje, że jakaś taka nieprzekonana jestem. Malati, a Wypłoszczusiowi te kroplówki dużo nie dają. Jemu lepiej spada mocznik po lespewecie. Kroplówki dają tylko tymczasowy efekt, a kocio czuje się dobrze, je i wogóle. No nie tyje, ale je.

A ja się juz niestety za bardzo pewnymi rzeczami denerwuję, a nie chcę , żeby Kizi-Mizi wykluło się za wczesnie (ale najwidoczniej Wypłoszczuś chce :evil: :twisted: ). No ja rozumiem, że mu powiedziałam, że mógłby chociaż doczekać narodzin nowego członka rodziny, ale żeby to przyspieszać, bo on co?, chce sobie umrzeć wcześniej, czy jak :conf:

Georginia, no TŻ będzie teraz kroplówkował, ofkors, ja sama nie wiedziałam, że tak zareaguję. Ale o ile ciąża przebiega super pod względem fizycznym, to psychiczna chuśtawka emocjonalna daje się mi i innym we znaki niestety :roll: .
A pani wet ma jakiś ubytek skóry na policzku i kawałek wargi brakuje...

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon wrz 14, 2009 8:46 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Ale tu się dzieje :roll:
U nas na słowo kochanie reaguje Haker. Zawsze przychodzi :mrgreen:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon wrz 14, 2009 9:52 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

kalair pisze:No to wesoło..
Obrazek :kotek:

Rzec można nawet: charaszo :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 14, 2009 10:32 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Hello :D

Też sie wczoraj dowiedziałam o p.dr - a niedawno z nią rozmawiałam o tym, ze dr z innej kliniki nie wpuści najmniejszego psiaka bez kagańca ...

A w ogóle - podziwiałyśmy z dr Agnieszką Twojego TŻta - jak genialnie potrafi trzymać kota, że nawet nie drgnie podczas badań :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon wrz 14, 2009 10:48 Re: Zielonookie Kotołaki i Pikaczu :) cz.6

Avian pisze:A w ogóle - podziwiałyśmy z dr Agnieszką Twojego TŻta - jak genialnie potrafi trzymać kota, że nawet nie drgnie podczas badań :ok:

Lata praktyki <dumna jak paw> :mrgreen:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek i 975 gości