Co do plazmocytarnego, to jest dopiero podejrzenie, może to jakiś stan zapalny. Przedtem tak nie było. Czy to możliwe, że jak kot przybywa do mojego mieszkania to od razu akurat w tym momencie robi mu się plazmocytarne? Bo on miał resekcję zęba jakiś miesiąc temu chyba i wtedy jej mówiłam, że jak będzie coś wygladać nie tak, to żeby pobrała wycinek na badania. Ale było ok. Potem jak oglądaliśmy, czy się dziura zagoiła, toteż było dobrze, a wczoraj po prostu kaszana w paszczy
Oprócz tego, że mu smierdzi

, to on sam raczej nie przejawia jakiś zmain w jedzeniu czy coś. Najpierw wejdziemy z antybiotykiem, czy jakimiś innymi metodami, może homeopatia albo coś. A jak nie pomoże to resekcja zębów i badanie

chyba.
Co do mnie?
A co ja mam do powiedzenia w kwestii tego, co się dzieje? Mnie już nic nie dziwi, niewiele rzeczy mnie wogóle rusza bardziej, jeśli chodzi o zdrowie kotów. No dobra, byłabym w szoku i łaziła po ścianach, jakby się okazało, że cudownie ozdrowiały, to by było zaskoczenie. A tak? Norma

.
Ja tylko zmęczona przez tą tarczycę jestem. Ale spoko, jeszcze tydzień na starej dawce, potem badanie krwi i wizyta u endokrynologa
