Noc za nami...nie była miła. Marchew miała dragawki po erytropoetynie i zachowywała przedziwnie.....

Miała wyraznie podwyzszone cisnienie szerokie zrenice i była nacpana...okropnie to wygladało. Ale nad ranem sie uspokoiło. Mała zjadła napiła sie zrobiła mikroskopijna koope i siooo i poszła spac

na brzuch mojego meza:) Teraz tez zjadła i piła. I jej stan sie wyraznie polepszył. trzymajcie kciuki cały dzien przed nami a potem badania. Jestem z nia w domu ....obserwuje