» Czw mar 05, 2009 0:06
przychodzisz nagle. przychodzisz i boli.
brak boli. obrazy bolą.
wracają te ostatnie, szerokie źrenice, spazmy oddechu, oczy wpatrzone tam, przywoływane tu
nie zastąpił Cię żaden kot,
miją dni i tygodnie gdy nie myślę, gdy wydaje się już dobrze
i fala wraca i pokłada do ziemi
kim byłaś, że tak boli
dotykanie dziury po Tobie
więcej niż kot
czasem myślę że więcej niż przyjaciel
nie mówi, że jestem zbyt smutna czy że nie powinnam płakać
dla niej nie byłam nigdy zbyt smutna
nie wiem, gdzie jesteś, gdy odchodzisz
nadal z Tobą rozmawiam, przy winie czy nie
nie wróciłaś
nie wiem, czy jeszcze będziesz
czy tylko te obrazy mi zostaną, od których już nie pęka ale rozsypuje się w pył
tysiące słow na rozpacz
jedno i to samo
Ircia, spokojna mądra niezwykła
jak bez niej żyć, no jak