» Pt kwi 04, 2008 20:38
Rozwolnienie, szczęśliwie, mamy już chyba za sobą. Biegunki Furio nie miał , tylko rozwolnienie. Odwodnienie mu nie groziło, dzielnie nadrabiał ewentualnie braki wody, z naddatkiem. Pomógł Lakcid i zmiana karmy, wiec na razie zostajemy przy tej. Mam nadzieję, że potem układ pokarmowy mu się ustabilizuje i będzie można dawać bardziej urozmaicone jedzenie.
Robiłam dziś w nocy eksperyment. Nikogo nie zamykałam, wszystkie drzwi były otwarte. Rano nie było bijatyki, a i po południu właściwie nic sie nie działo. Taka drobna sprzeczka- rozeszło sie po kościach. Dziś eksperymentujemy dalej.
Leon dziś dał dyla na klatkę schodową. Nie panikował, był ostrożny i baaaaardzo ciekawy. Udało mi się go zawrócić do domu, gdzie przy drzwiach kwitł Horacy. Kudłaty był bardzo zawiedziony, że nie może wyjść, bo skoro Leon wyszedł, to on też chce i dlaczego on nie może??? W końcu musiałam przed ponownym wyjściem Leona zamknąć w pokoju, bo ustawiał się koło drzwi- gotów do kolejnej wycieczki.
Zgłosiły się osoby chętne do adopcji Furia. W domu rodzinnym nie mogę mieć trzech kotów. Więc albo adopcja... albo wyprowadzka. We czwórkę.
