Desta biedulka to jest taka rasa, co kocha wszystko , co jest małe,
a że robi to w sposób nieco ciężki , no cóż ja na to poradzę.
Dr Buczek powiedziała jasno i wyraźnie niestety ,że w sprawie oczek Robina nic się nie da zrobić.
Wszystko , co się miało stać już się stało.Muszę tylko go obserwować, czy w wyniku tego ,
że on rośnie i rośnie gałka oczna, czy przypadkiem nie zacznie coś się dziać
np jakiś wyciek z tego niewidzącego oczka. Wtedy usg i diagnoza.Ponieważ nic się nie dzieje,
a mały pięknie rośnie i zdrowy jak rydz, to należy życzyć sobie ,oby tak dalej.
Aleczka nie ufa ludziom , ale teraz podeszłam do wersalki , gdzie ona śpi , siadłam koło niej i wygłaskałam.
Nie uciekła , ale tak głośno z wielkim zadowoleniem rozmruczała się. Ja poszłam sobie ,
a ona dalej w tym samym miejscu śpi.Lubi spokój, nie lubi hałasu , krzyków , dzieci, ma być spokój.
Na szczęście tutaj tego spokoju bardzo dużo

Psy toleruje,jeżeli nie wrzeszczą,
ona nawet czasami nie przypomina strachulca tylko arystokratkę.
Siedzi z miną : "No jak tak można się zachowywać?"
Pamela zrobiła się bardzo miziasta, przychodzi do mnie na kolanka, śpi ze mną i na mnie . Zmieniła się bardzo .
I oczywiście jak zobaczy ,że głaszczę innego kota to ona leci też do głaskania. Zazdrosna , ale na spokojnie.
U mnie nie ma wojen , kłótni , złości między kotami.
Jak czytam na innych wątkach ,że rezydenci walczą ze sobą albo bawią się tak że futro leci , to mi szczęka opada.
U mnie żaden kot tak się nie bawi. Jeżeli demolują to tylko ściany, firanki, ale siebie nie biją i nie syczą.
Ciekawe dlaczego?
Sama jestem zaskoczona, że trzy obce sobie koty, dokocenie w bardzo krótkim okresie czasu,
na początku tylko trochę syczenia i teraz przyjaźń.
Ciekawe....z czego to wynika? Miałam takie duże szczęście przy 3 kotach?
A może coś zrobiłam,że koty tak się grzecznie zachowują.Ale co?