Ja na moje koty nie mam co narzekać

Tak je nauczyłam, że jedzą niemal wszystko, ale to była moja praca w to włożona, bo przecież moje koty jadły feliksy. I cały czas zresztą nad tym czuwam i dlatego tak mi zależało żeby karm różnorodnych miały dużo. Ale raz zrobiłam zamówienie w Kocimiętce na nowości po jednej puszce to też ze dwie marki nie smakowały. I nie będę ich kupować, bo nie ma sensu skoro wszystko inne smakuje. Tylko teraz zrobiło się kiepsko odkąd wiem już co może uczulać i zwróciłam dokładną uwagę na składy i zobaczyłam że wszystko co lubią moje koty zawiera jakiś z tych składników i to nawet Catz fine food. Trochę kiepsko, ale w Kocimiętce jest drugie tyle tylko, że teraz to mnie to wszystko będzie kosztowało drogo, bo w kocimiętce kupuje się na sztuki karmy.
Powiem Wam, że moje koty do tego stopnia ładnie jedzą, że nawet wysuszone jedzenie zjadają z talerzyków

Szczególnie Kubi lubi takie chrupki - mogą być nawet dwudniowe, albo i jeszcze starsze

Ale to nie znaczy, że nie wyrzucam jedzenia. Czesto jak zbieram talerzyki z poprzedniego dnia to coś zostaje, bo czasem nie dojedzą. Ale ogólnie to mogę tylko chwalić koty w tym Marysię, która to przeszła całą ewolucje od syfiastych karm sztucznych po karmy naturalne premium. I zawsze jak jej daję pod nosek (bo ona sama nigdy nie przyjdzie chyba, że po chrupki czy mięso, po mokre się nie poniża) to zjada i to naprawdę takie karmy, że jestem w radosnym szoku, że Maryś potrafi już to jeść.
,8
Ostatnio kupiłam puszki Mac'a po bardzo długoletniej wręcz przerwie. Czasem kupiłam, ale nie smakowało, więc bałam się teraz, bo 6 puszeczek 22,8 zł aż. Ale z braku laku kupiłam smak kaczka królik
https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_ ... zki/562924i bardzo się zdziwiłam jak to właśnie Marysia rzuciła się na jedzenie. Więc teraz kupiłam znowu.
A jeżeli jakaś dobra karma zostanie na talerzyku, jest świeża a koty straciły zainteresowanie i sterczą po coś innego to biorę talerzyki i do tej karmy dokładam to -
https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_ ... ily/434541 mus z królikiem
To jest kiepskie, lecz nie najgorsze. Gniotę wszystko razem i podaję i stara karma jak nowa

Jeszcze jest jedna podobna, gdyby ta się znudziła:
https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_ ... tete/31667 tylko tutaj pisze, że jest dodatek magnezu, a nie wiem co to znaczy i boję się, że na kryształy to zaszkodzi.
Problemu z kryształami też już nie mamy. Wyszliśmy ze wszystkim na prostą. Wetki nie odwiedzamy już wcale od wielu miesięcy tfu tfu odpukać. Alergię mamy ogarniętą. Więc teraz tylko musi upłynąć trochę czasu, żeby mój błąd się odwrócił, czyli że nakupiłam kotom kurczaka. No, ale przynajmniej mam jasną sprawę - momentalnie był efekt! Bo kurczaka surowego nie było u nas już dawno.
I będę przestrzegać tej diety i trzymać się składów tylko tych, które koty mogą jeść. Marysia już od dawna nie wylizuje boczku - ja teraz wiem, że wylizywanie boczku to był efekt wołowiny. Nie ma wołowiny boczek nie traci sierści. Po kurczaku wylizuje okolicę pęcherza moczowego. Kiedy nie mieliśmy kurczaka ostatnio tylko indyk, ale kurczak i wołowina były w składach mokrych karm to Marysia miała zarośnięty brzuszek, ale nie całkiem, bo sierść nie była tak długa jak powinna. Więc teraz jak i mokre karmy wejdą na legalne tory to mam nadzieję, że brzuch całkiem odrośnie.
Także myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.
A dziś włączyłam wyjątkowo Dzień dobry tvn albo tvp - nie wiem - i prawie miałam cela, bo mówili o alergiach u psów oczywiście rasowych, jakoby te kundelki nigdy nic nie miały i nie należy się nimi przejmować - w każdym razie weterynarz powiedziała, że
świąd jest gorszy od bólu! Aż to podkreślę

Bo mi to uzmysłowiło, że to jest prawda! Bo jak mnie ugryzie komar i zaczyna mnie to swędzieć to ja się nie pierdzielę - biorę ostre narzędzie i wydrapuje dziurę do krwi, bo tylko tak jestem w stanie zatrzymać swędzenie, a wolę mieć dziurę, siniak a potem bliznę niż żeby mnie swędziało. Dlatego nie narażam się na atak komarów. I tak samo robią psy i koty - liżą się aż do wygrzania dziur w ciele. MArysia nigdy tak daleko nie zaszła, ona się liże, ale bywa, że ma aż zaróżowioną skórkę czy drobniutkie rany. Dlatego właśnie będę się trzymać tej diety i nawet w mokrych karmach nie będę robić wyjątków.
No to się rozpisałam

Ale cieszę się, że już jakieś światełko w tunelu się wykreowało w sprawie alergii.