Hej
Wczoraj było bardzo fajnie na zebraniu walnym i już wiem, że na spotkania Cechu muszę liczyć około 4h

Wczoraj jako poczęstunek zaserwowano każdemu danie obiadowe z żeberkami. To była niespodzianka od zarządu. Ja kelnerowi po cichu powiedziałam, żeby dla mnie nie szykował i nie powiedziałam tego na głos. Więc nie wiedzą, że jestem wegetarianką a nawet bardziej weganką. I nie wiem czy im powiedzieć... Raczej było widać, że nawet im przez myśl nie przeszło, że ktoś mięsa nie je. M. powiedział, że muszę im to zgłosić. A ja nie chcę zwracać na siebie dodatkowej uwagi.
Marysia nie chce jeść mokrych karm - za to co chwile chrupie suchego purizona. Dosłownie co chwilę - w sypialni jest jedna miseczka, a w salonie druga. Więc Marysia idąc mija te dwie miseczki i tu zje i tam zje i jeszcze poprawi i nie wiem czy czasem nie je więcej niż powinna. A mokre to tylko poliże. Jak była Kitusia to bardziej jej smakowało mokre, a było to samo. Kitusia pięknie jadła mokre. Co bym jej nie podstawiła pod nosek to jadła ze smakiem - raz mniej raz więcej, ale zawsze wszystkiego skosztowała z ochotą.
Tośka się dziś darła od 6 rano 2 godziny w salonie. Nie dociera do niej, że wszyscy w mieszkaniu śpią. Żałuję, że tego nie nagrałam, ale ruszenie się na drugi koniec łóżka o tej godzinie było dla mnie niczym wejście na mount everest.
Są już pierwsze zalety dodatkowe bycia w Cechu

Mogę liczyć na dofinansowanie do kursu czy szkoły nawet 80% z Izby rzemieślniczej. SUPERRRR! Mam zamiar wykorzystać to maksymalnie
