Ofelia w swoim życiu jadała różne rzeczy. Początkowo, przez pierwsze pół roku życia, nie tknęła chrupków. Były niejadalne i już! Nawet nasiusiała do miski z chrupkami

. Jadła mokre - różne. Zaczynałam od whiskasa

, ale po nim miała straszne gazy. Później były gourmeciki, sheba, perfect fit, animonda... W pewnym momencie animonda zbrzydła kotkowi, nie wiem czemu. No nie chciała ruszyć i już. Ale za to zaczęła jeść chrupki. Po jakimś czasie udało się wrócić do animondy, przejść do grau i następnie do barfa. Ale Księżniczka nadal lubi McDonaldsa. Chrupy podkrada, jak tylko ma okazję (muszę trzymać pudełka z chrupkami w górnych szafkach kuchennych, gdzie koty nie mają dostępu). Gourmecika też pewnie by zjadła... ale odkąd jest na barfie, każde zjedzenie karmy w postaci małych kawałków w sosiku kończy się drobiem ozdobnym. Nie ten rozmiar kęsów.
Mała Czarna nie zdradzi, co jadła w "poprzednim życiu". Ale doskonale pokazuje, co ma ochotę jeść teraz. Mięso, mięso i jeszcze raz mięso! Duuużo mięsa!