POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 15, 2014 0:19 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

widziałamżem tego filma, "Killer sluggs" - zniszczył mję do głębi :mrgreen:

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Pon wrz 15, 2014 0:26 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

KotkaWodna i jak ja mam być normalna w obliczu tego ARCYDZIEŁA kinematografii no jak?! A myślałam,że po obejrzeniu Bad Taste już nic mnie zdziwić nie zdoła...Okazało się,że jednak. A teraz czekam na Srbski Film aż się ściągnie, ponoć też nieźle ryje psyche. Oby mi torrenty wytrzymały.... :D Chyba przestanę wchodzic na Joemonster.org, naprawdę,źle to na mnie wpływa :D


p.s. A tak między nami,szczęście mojego życia nie pyta dlaczego Kotka, on pyta dlaczego Wodna?????
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon wrz 15, 2014 1:39 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

bo ja jestem szajbus wodny - wetknij mnie do dowolnego akwenu, a nie wylezę, aż nie namoknę do konsystencji gąbki ;>

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Pon wrz 15, 2014 1:49 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Mwahahahahahah to tak jak u mnie :D Lubię moczyć dupsko gdzie tylko w każdym akwenie choćby i w kałuży :D CHyba moje psy to po mnie odziedziczyły, no bo kto z kim przestaje.... :D Ileż prawdy jest w ludowych przysłowiach... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon wrz 15, 2014 7:49 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Nieoglądaj filmu! Obrzydliwy i ku.... chory

Hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 127
Od: Wto wrz 09, 2014 17:57

Post » Pon wrz 15, 2014 8:17 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja też nienawidzę tych wielkich łysoli. Zeżarły mi w tym roku : niebieskie bratki- moje ukochane, stokrotki, aksamitki, cebulki przebiśniegów, malutkie irysy, i czubek ostróżki o której marzyłam od lat. Innymi słowy zeżarły mi cały ogródek. Został mi tylko winobluszcz w ilości za dużo i goździk kamienny. Dawaj tekst o ślimorach bardzo proszę.

aania

 
Posty: 3247
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pon wrz 15, 2014 19:55 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

aania , w obliczu bardzo udanych dzieł kinematografii światowej , przeczytałam Twój post i przez chwile widziałam , wielkich , łysych skinów , żrących Ci kwiatki z grządek 8O

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon wrz 15, 2014 21:02 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:....moim rodzicom odbiła lekka szajba bo chcieli mieć spokojną starość i domek z ogródkiem najlepiej gdzieś na tyle blisko cywilizacji,żeby zakupy nie były problemem a na tyle daleko żeby znajomym szybko się znudziło odwiedzanie ich z dużą ilością krewnych znajomych oraz dzieci :D No i się udało, kupili dom, i przeprowadziliśmy się do pięknej miejscowości na krańcu świata. Jak powiada jeden z moich znajomych są tylko trzy lasy na całym świecie, Las Vegas, Las Palmas I ten Las w którym ja mieszkam obecnie.

......



Obrazek


NO wiesz - wszak jak powszechnie wiadomo trzy są centra rozrywki na świecie: Las Palmas, Las Vegas i Las Brusy :201453

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4902
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto wrz 16, 2014 8:14 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

barbarados pisze:aania , w obliczu bardzo udanych dzieł kinematografii światowej , przeczytałam Twój post i przez chwile widziałam , wielkich , łysych skinów , żrących Ci kwiatki z grządek 8O


:ryk: wolałabym skinów. Z nimi bym se poradziła, ze ślimakami nie umiem. Jedyny znany mi środek to trucizna, na tyle silna, że działa również wtedy gdy żywy ślimak pożywi się zdechłym bratem, ja nie wiem co by się stało, gdyby przez przypadek zjadł to np. kot jak bardzo poważnie mógłby się pochorować i czy w ogóle przeżyłby taki wypadek, więc nie stosuję. W przyszłym roku postaram się posadzić coś niejadalnego dla ślimaków

aania

 
Posty: 3247
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Wto wrz 16, 2014 11:15 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Wielkie łyse skiny zjadający ogródek 8O 8O 8O 8O Nawet moja dość bujna wyobraźnia skapitulowała przed tym widokiem :D Co do rzeczy których nie lubią ślimtory szczególnie te łyse to wiem, że działają skorupki jajka rozsypane dookoła roślinek, ale to może być męczące i trudne do wykonania bo skorupek potrzeba dużo, ponadto sprawdza się również miedziana siateczka położona na brzegu grządki,, podobno w jakiś tam sposób działa na ślimaki i one tego nie lubią, w ostateczności zbieranie tego dziadostwa ręcznie i pozbywanie sie w sposób humanitarny czyli rzut w dal. A, i jeszcze jeden sposób jest podobno gwarantowany,ale w życiu go nie stosowałam a wyczytałam w książce śp. Joanny Chmielewskiej. Otóż trzeba wyzbierać WSZYSTKIE ślimaki od jednego kopa, wrzucić je do gara z wrzątkiem, poczekać aż wystygnie a następnie tą wodą podlać roślinność. Nie wiem na ile to działa, bo jakoś nigdy nie mogłam się przełamać, dopóki nie miałam kotów w domu i na podwórku po prostu sypałam trucizną, nic się nigdy nikomu nie stało, bo tak czy siak wszystkie moje dotychczasowe psy bały się tych łysych choler więc omijały je szerokim łukiem nie biorąc do pyska. :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Wto wrz 16, 2014 11:20 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

A, i jeszcze krótka opowiastka o ślimakach, może komuś się zrobi lżej na duszy.... :D Co prawda opowiastka z wiosny aleć zawsze.....



O PRZESĄDACH, MIŁOŚCI DO ZWIERZĄT I O SZAJBIE.

Dawno mi muza na głowę ni narobiła, ale jako że jest wiosna, pełna śpiewu ptasząt, kicających ( taaa jasne kicających….) zajączków i kwitnącego kwiecia, słoneczko dogrzewa, no to i efekty nietrudne do przewidzenia… Ale przejdźmy do adremu jak mawiają wykształceni w mowie i piśmie.
Matuś moja posiada kawałek ziemi przeznaczony na uprawy ekologiczne. Uprawa ta polega na corocznym obierania krzaków ziemniaków ze stonki, truskawek ze ślimaków, pomidorków z mszyc oraz reszty płodów rolnych z innego tałatajstwa. Ja tam nie narzekam, a ściślej nie narzekałam do wczoraj. Matuś moja widząc że nic nie robię poleciła mi głosem nieznoszącym sprzeciwu udać się w pole a tam w sposób ręczny wyzbierać ślimaki. Z krzaczków truskawek. Bo owocków jest sporo ślimaków też i jeśli chcemy w tym roku też cieszyć się darami maci natury to trzeba ślimaczki stanowczo wyeksmitować jako ze ich ciamkanie echem się po wsi niesie i budzi co wrażliwszych w tym nasze psy. Zatem poszłam. Cóż było robić…. Po czym nader szybko wróciłam. Po łące łaził ptak. Konkretnie dwa ptaki. A żeby być już całkiem ścisłą w opisie były to dwa bociany. Nie to, żebym miała jakieś idiosynkrazje dotyczące tego akurat konkretnego gatunku ptasiego obsrajdaszka, ale jak z ludowych gawęd wynika ten konkretny gatunek przynosi ponoć dzieci i w kapustę rzuca*. Po prawdzie kapusty Matuś moja nie hoduje ale jest brukselka. Zatem na wszelki wypadek… No sami wiecie…. Ryzykować nie ma sensu no nie? Wolę się zabezpieczyć na wszelki ode złego wypadek. Sąsiadka też mówiła że bociany to bujda i co? I ma drugie dziecko. Moja siostra też mówiła,że to przesąd i co? I Córka Szatana ma siostrzyczkę. Pierdzielę, niby w to nie wierzę.......
Matuś moja obśmiała się śmiechem upiornym stwierdziła , że za stara jestem na to żeby w bociany wierzyć a ślimaki pozbierać mus. Zatem poszłam , wbrew wszystkiemu. Nie mam pojęcia co sobie pomyśleli moi najbliżsi sąsiedzi słysząc okrzyki typu : „ Bodajbyś sobie kulasy połamał pierzasty obesrańcu” Ja już nie chcę mieć więcej dzieci”, „Bodajbyś się myszą udławił”, „A żeby ci żaba w przełyku utkwiła bydlaku niemiły”…. Przy każdym okrzyku następował jedyny, nieporównywalny z niczym świst ,jaki wydaje ślimak osiągający pierwszą prędkość kosmiczną. No rzucałam mięczakami, przyznaje bez bicia … Tymi w skorupkach oczywiście, te łyse omijałam łukiem nader szerokim bo się skurczysynów brzydzę straszliwie i jeszcze bym rzuciła pawiem a po co?
Bociany oczywiście nic sobie nie robiły z moich rzutów i pobożnych życzeń…. Ba. Wręcz drwiąco obracały się w moją stronę pierzastymi kuprami mając mnie w głębokiej pogardzie. Zaprzestałam zatem walki z okrutną przyrodą, jako że jak widać z celnością na duże dystanse u mnie kiepsko, wyzbierałam resztę paskudztwa** i wróciłam na swój leżak. Siadłam. Wstałam. Celnym kopem wyeksmitowałam kolejnego przedstawiciela ślimaczego rodu na posesję sąsiada. Siadłam. Wstałam. Tym razem troszkę szybciej. Na stoliku w okolicach mojej szklanki z herbatą siedziała żaba i tęsknym wzrokiem wpatrywała się w zawartość. Poszłam po siekierę. Uznałam bowiem , że jedynie widok krwi ukoi moje skołatane nerwy. (o tak, krew, krew, niech bryzga po ścianach, ławach i stołach, niech pluszcze wesoło po podłodze i w rynsztokach. Niech barwi świat purpurą i szkarłatem. Niech wszystko spłynie krwią, niech zapłonie krwawy miesiąc na niebie, auuuuu auuuuuu słyszycie, pękają wszystkie więzy, Fenrir wyrywa się na wolność a Jormundgand wypływa na brzeg, Ragna..... ) Tfu , przepraszam zagalopowałam się nieco.
Uprzejmie proszę o wybaczenie. Kolejne bociany będę w miarę możliwości ignorować, ( niektóre dla pewności dwa razy )ślimaki też, a dla płazów zamieszkujących mój ogródek będę pełna miłości, zrozumienia i tolerancji, ponadto zakupię porcelanowy rosenthalowski serwis do herbaty. Będę wydawać proszone przyjęcia w ogrodzie.
Idę odpocząć. Oczywiście w ogródku….



*I dlatego niektórzy to takie sakramenckie głąby są…..
**Mam dziwne wrażenie że niektóre ślimaki mimo wszystko wróciły i łażą za mną. No normalnie gdzie ja tam i one. Zaczynam mieć manię prześladowczą….
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Wto wrz 16, 2014 11:51 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Obrazek
Obrazek

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16555
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 16, 2014 13:58 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Dziękuję nader serdecznie właśnie zrezygnowałam z obiadu. Nie będę jadła. I schudnę. A potem będę miała sny erotyczne,że leżę nago w wannie z barszczem a dookoła mnie rozkosznie się wyginają kotleciki schabowe z kapustką zasmażaną. No a nie mówiłam,że te bezdomne ślimaki to blużniercza ochyda?! Przecież coś takiego nie powinno istnieć w przyrodzie...I pomyśleć,że narzekałam na jeże jak wyżerały moim psom chrupki z miski.... Jednak wolę jeże, one przynajmniej są estetyczne..... Będę dziś w nocy miała koszmary to pewne....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Wto wrz 16, 2014 17:19 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ty, Ciotka.... masz tak bogate wnętrze, że po prostu ómaróam kilka razy podczas lektury wspominek z tzw Natury łona :ryk:
masz tu muzyczki kusztyczek, skojarzyło mi się ładnie po tym Ragnaroku i Fenrirze:
https://www.youtube.com/watch?v=uPveMq_IMAE

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Wto wrz 16, 2014 19:26 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Dobre :ok:
Zajrzyjcie czasem .
viewtopic.php?f=46&t=164767

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 65 gości