no i dzisiaj z rana mama zabrała kicię i pojechały.. Atusia strasznie płakała na klatce schodowej, jeszcze przez drzwi słyszałam

i mama musiała ją samą zostawić, wetka przejmuje opiekę i kotusia zostanie do wieczora na obserwację.. wieczorem mama jadąc zawiezie też Gonzka żeby obejrzeć te jego łysinę, bo normalnie taki placek gołej skóry ma na łopatce, o tyle ciekawe że nie sięga tam ozorem więc łysienie samoistne

ze wstępnej diagnozy telefonicznej wynika że to może być grzybiczne (skóra nie jest jednolita, ma brązowe plamki) wynikająca z podawania antybiotyku. Gonzio zyskał więc nowy przydomek - Łysolec
