Mam podobne problemy teraz z Burakiem, który przez 3 tygodnie 2 razy dziennie musi dostawać unidox, bo mu hemobartonella nawróciła. Kocisko nie da sobie niczego wkładać do pyska, a jak już się włoży, to pluje i trzeba dobrze się naszukać, żeby stwierdzić, czy tabletka znalazła się w brzuchu.
Stosuję, zamiennie, kilka metod.
Jedna tu
viewtopic.php?f=1&t=160403Unidox sie rozpuszcza, więc podaję mu też w roztworze wodnym strzykawką, razem z odrobiną karmy przetartej.
Kot wszędzie to świństwo wyczuwa i pluje.
Oprócz tego Burak przed zabiegiem musi być unieruchomiony. Stosuję do tego spory koc, którym go owijam tak, aby przednie łapy były ściśnięte i nie machały. Robię taki ciasny pakunek z kota, gdzie wystaje tylko głowa. I dopiero wpycham lekarstwo. Wszystko się dzieje w łazience, skąd on nie ma ucieczki, a w razie chybionego strzału mam zapasową amunicje pod ręką.
Najłatwiej ukryć tabletkę w ulubionym pokarmie, jeśli kotka taki ma, to spróbuj. Tylko tabletkę przed ukryciem trzeba zneutralizować smakowo/zapachowo, przez obtoczenie jej w mokrym cukrze-pudrze lub gęstej paście odkłaczającej Gimpeta. Jeżeli tabletka jest duża, to lepiej ją wtedy podzielić. Najłatwiej ukrywać w daniach rybnych, w dziurce zrobionej w kawałku surowego mięsa lub wątróbki. W pastach witaminowych czy odkłaczających też można ukryć.
Ostatecznie można spróbować jeszcze takiego sposobu: sproszkowaną tabletkę mieszasz z pastą witaminową i przylepiasz to kotu w miejscu, w którym to zauważy i będzie chciał umyć. Można na przedniej łapie, na udzie lub na boku. Z łapy co inteligentniejsze osobniki potrafią strząchnąć intruza.
Druga osoba w tej sytuacji niewiele Ci pomoże, kot się tylko bardziej zestresuje, a pluć będzie tak samo. Za którymś razem powinno Ci się udać.