Długo, bo to FeLV-ek, one mają obniżoną odporność.Prawdopodobne, że podczas ugryzienia został zarażony. Nie wiadomo też, jak długo biegał z tą raną.Gdyby była od razu opatrzona, możliwe, że już byłoby po problemie.Dużo tu niewiadomych.Kot jest przekochany, cierpliwy do nieprzyzwoitości, ale nawet on ma dosyć zastrzyków, są bolesne.Ranę pozwala sobie czyścić.Kiedy już jest po zabiegach, najedzony, wybawiony, wtedy wchodzi do domku i tak się zachowuje( zdjęcia).Trudno o ładne zdjęcia moim aparatem, poza tym w lecznicy jest dość ciemno, ale Bombaj jest ładnym kotem.Jest duży, bo je ogromne ilości, niby ma trochę ograniczaną ilość, ale nie można go głodzić.Kipi energią, ale większość czasu spędza w klatce.Nie reaguje na inne koty, Kitki zdaje się nie zauważać, kiedy siedzi obok, a ja mam Bombaja na kolanach.Te w klatkach też toleruje. Bawiłby się z nimi, jak sądzę, ale nie wolno mu.Ludzi uwielbia, nie ma tak, że kogoś bardziej.Ludź to ludź i już.
