» Nie wrz 30, 2012 13:31
Re: Zalatana norka u Alienorka
Malutkiemu dupcia nadal lata bo tylne łapy są osłabione - jest mały ubytek mięśni. Nie wiem kiedy do tego doszło - przecież jeszcze tydzień temu po krytej kuwecie wskakiwał na okno, a teraz ... Karmimy się chwilowo kurczakiem zmiksowanym z żółtkiem, bo nie miałam recovery jak kupić. Niestety strzykawką, bo kawaler nie bardzo chce jeść. Na szczęście pije bez namawiania. Dostaliśmy też Duphalite do podawania dopyszcznie - tak, żeby pobudzić apetyt (na razie mały efekt). Jutro idziemy na badanie moczu, USG i ogólnie kontrolę kota. Dostał Duphalite podskórnie i wzmacniacze; chyba walniemy Zylexis. Dostaje też betalukan z wit.C, antybiotyk, masuję mu tył, choć wg pani wet ma prawidłowe odruchy, ale mięśnie widocznie są słabsze. Reszta OK - Rukii smakuje ten kurczak z żółtkiem, Koi też a Fuks, który dostaje też odrobinę jest zachwycony.
Na szczęście zdrowe są naprawdę zdrowe, więc przynajmniej o nie nie muszę się martwić. Szaleją jak zawsze, werandują (póki jeszcze ciepło) i są zadowolone z życia, choć trochę mniej mają głasków, a to akurat im się nie podoba.
Leon je mniej - z tego raczej się cieszy białobura, której wynoszę resztki jego mokrego, ale mnie to nie cieszy, bo już wolałam jak darł japę z powodu żarcia, niż gdy drze japę żądając głaskania. Nadrabia cokolwiek suchym, ale mam nadzieję, że to tylko przejściowe. Ciekawa też jestem jak na jego zachowanie wpłynie ten kawałek obroży z feromonami, który podrzuciłam mu do budki.
Więc jakoś wszystko się toczy.