Ludzie
gooopie som!No to sobie pospaliśmy do 3.45
Obudziło mnie drapanie w kuwecie,więc poszłam do łazienki-koopal był,więc zatkanie Arielkowi nie grozi,co prawda bez robali,ale to za wcześnie-w następnej powinny juz być.Kocio stęsknione głasków,tuliło sie do mnie i barankowało.Wygłaskane usnęło i jest spokój.Niestety nie do końca,bo Bianka poluje na Antośkę,a ta drze mordkę ze strach i ucieka w popłochu,a ten biały czołg posuwa za nia z wdziękiem tłuścioszka!
Pynia fuczy i miauczy ,bo Bianka jej co prawda nie gania,ale tak po prostu-Pynia jej nie znosi(jak zresztą wszystkich kotów,poza Ptysiem)
No wesoło jest jak cholerka!
Na 10 -tą jedziemy rozstać się z klejnotami i powalczyć ze świerzbem,bo choć w zyciu gorszy widziałam,to i tak na pewno chudzince dokucza!
Na jednej z przednich łapeczek pojawiła się znienacka biała króciutka rękawiczka-wczoraj kocio sie namoczył ,więc brud puścił,w nocy pewnie się troszkę mył ,wcześniej jej nie było widać
Za parę dni na pewno sierść będzie ładniejsza,bo się jeszcze lepiej doczyści.
Miziak z niego straszny jest-tuli sie do rąk,barankuje,pozwala się czesać bez problemu i jeszcze mruczy!
No cudo nie kot!!!
I nawet jak czasem pomiauczy pod drzwiami,to robi to cichuteńko!