Jak sypia gruby kot- The Demolition team :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie cze 19, 2011 11:57 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

urwiniu pisze:Nikt się w sumie Fasolko nie dziwi, ale Duża mówi, że od zelaza mogą się Bolkowi pokruszyć zęby :( A jak wyzdrowieje, bo wyzdrowieje (tej wersji się trzymam), będzie ich potrzebował.

TygRych Zdrowy Ząbek


Pewnie, że wyzdrowieje :ok: . I ząbki kotu są bardzo potrzebne.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)


Post » Nie cze 19, 2011 14:11 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

Zęby są bardzo ważne, ale nie dziwię się, że nie lubisz ja Ci się do paszczy cos wtyka.
Władzio
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 20, 2011 9:59 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

TygRysiu, jak się masz? Mnie dzisiaj szczepiono :( . Ale jestem biedna, mówię Ci.
A Boluś jak? I Blondyn?
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon cze 20, 2011 16:04 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

Jakem Tygrys żądze i trzęsę okolicą. Bolek bez zmian, znaczy się gorzej widocznie nie jest, ale Duża martwi jego płacz z którego nic nie wynika. Właśnie mu Duża gotuje siemię lniane osłonowo, bo po żelazie baaardzo płacze. A Blondyn poszedł dziś z Duża na rajd rano i chodzili dużo km i teraz śpi jak szczeniak, można go obwąchać wnikliwie co czynię w międzyczasie.

Aha i chcę się poskarżyć Blondyn zjadł mi zywą bafkę :cry: Znalazłem sobie pajączka, takiego fajowego, całkiem spory, a Blondyn przylazł, wymemłał go i bafka się zepsuła, przestał się ruszać. Płakałem wtedy i trzasnąłem blond przygłupa, hm.

A Fasolciu, nie smuć się, te wstrętne szczepienia tylko raz w roku na szczęście. Ja idę za 10 dni, dziś Duża kropelki na robaczki podała mi. A i obiecuję Ci, że na tym szczepieniu UGRYZĘ KOGO SIĘ DA za Ciebie i za siebie i poprawię od Bolka jeszcze. Taki będę.


TygRys Zacisza
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Pon cze 20, 2011 19:02 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

urwiniu pisze:A Fasolciu, nie smuć się, te wstrętne szczepienia tylko raz w roku na szczęście. Ja idę za 10 dni, dziś Duża kropelki na robaczki podała mi. A i obiecuję Ci, że na tym szczepieniu UGRYZĘ KOGO SIĘ DA za Ciebie i za siebie i poprawię od Bolka jeszcze. Taki będę.
TygRys Zacisza

Dziękuję Ci :love:
Wiesz, jaka byłam grzeczna? Nic nie mówiłam, wszystko dałam sobie zrobić, tylko jak pani doktor mnie osłuchiwała, to powiedziała, że nic nie słyszy oprócz trzęsienia się ze strachu :( . A jak mnie ukłuła, to wcale nawet się nie ruszyłam, nic.
Tylko jak duża mnie spakowała i jeszcze siedziała, i siedziała, i gadała, to powiedziałam cichutko, żebyśmy może już poszły do domu. I duża mnie zabrała.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon cze 20, 2011 19:14 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

MalgWroclaw pisze:
urwiniu pisze:A Fasolciu, nie smuć się, te wstrętne szczepienia tylko raz w roku na szczęście. Ja idę za 10 dni, dziś Duża kropelki na robaczki podała mi. A i obiecuję Ci, że na tym szczepieniu UGRYZĘ KOGO SIĘ DA za Ciebie i za siebie i poprawię od Bolka jeszcze. Taki będę.
TygRys Zacisza

Dziękuję Ci :love:
Wiesz, jaka byłam grzeczna? Nic nie mówiłam, wszystko dałam sobie zrobić, tylko jak pani doktor mnie osłuchiwała, to powiedziała, że nic nie słyszy oprócz trzęsienia się ze strachu :( . A jak mnie ukłuła, to wcale nawet się nie ruszyłam, nic.
Tylko jak duża mnie spakowała i jeszcze siedziała, i siedziała, i gadała, to powiedziałam cichutko, żebyśmy może już poszły do domu. I duża mnie zabrała.
Fasolka


No czasem kot musi Dużą/Dużego do porządku przywołać. Gadają tylko z tymi weterynarzami, a potem porządnemu kotu termometr w wentylek wciskają. Nie lubię, oj nie lubię.
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Pon cze 20, 2011 19:18 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

Nawet termometr mi włożyła, a ja nic na to. Wyobrażasz sobie?
Duża była dumna :oops:
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon cze 20, 2011 23:00 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

Fasolko biję przed Tobą pokłony, Ty prawdziwą twardzielką jesteś, moją Guru!!! Ja bym sobie nie dał i Duża dumna by nie była, ale i tak by mnie kochała :)

T
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Wto cze 21, 2011 4:32 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

TygRyniu, trzymam łapki za Was - za Ciebie, Bolusia i za Blondyna też, niech ma.
Niech Boluś zdrowieje.
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto cze 21, 2011 9:39 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

A jak nasz domowy Doctorro MNIE chce osłuchać, to słyszy tylko moje warki!
Psot

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 21, 2011 13:49 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

Boluś załamanie znowu :( Od wczoraj "w kucki" siedzi i znów nie je. Tylko galaretka, sosik z syfnych saszetek i trochę mleka kociego. :(
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Wto cze 21, 2011 15:09 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

kurczę, czy wet może określić, czy on cierpi i jakie sa rokowania?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42109
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto cze 21, 2011 15:17 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

urwiniu pisze:Boluś załamanie znowu :( Od wczoraj "w kucki" siedzi i znów nie je. Tylko galaretka, sosik z syfnych saszetek i trochę mleka kociego. :(

Madzia u Ani też miała ostrą załamkę - Ania ją na silę karmiła, a ona to jeszcze wymiotowała. Karmiła często ale mało, węzły szyjne Madzia miała równe w głową 8O ale wyszła z tego. Też jest huśtawka ale wielki kryzys zażegnany... na razie. :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 21, 2011 23:57 Re: Jak sypia gruby kot- szpital na peryferiach

dagmara-olga pisze:kurczę, czy wet może określić, czy on cierpi i jakie sa rokowania?



Z tym cierpieniem ciężko określić, na omacaniu, że tak ujmę, kot nie reaguje, ale jak robi sioo albo qpe to strasznie wyje. Boje się, że jednak cierpi a nikt tego nie umie zauważyć. Rokowania hmmm, oni nie dają Bolkowi szans, ale jednocześnie mówią, że cuda się zdarzają. Czekamy na Eprex i trzymamy kciuki za Bolka. A Bolkowe chęci różne, dziś jakby gorzej. Oczy strasznie się zapadają chłopakowi, zaczyna załatwiać się pod siebie. Ja go myje a potem on sam dokańcza, na tyle na ile siły pozwalają. Bardzo ciężko oddycha, czemu chyba nie powinnam się dziwić przy poziomie erytrocytów :(

Gibutkowa pisze:
urwiniu pisze:Boluś załamanie znowu :( Od wczoraj "w kucki" siedzi i znów nie je. Tylko galaretka, sosik z syfnych saszetek i trochę mleka kociego. :(

Madzia u Ani też miała ostrą załamkę - Ania ją na silę karmiła, a ona to jeszcze wymiotowała. Karmiła często ale mało, węzły szyjne Madzia miała równe w głową 8O ale wyszła z tego. Też jest huśtawka ale wielki kryzys zażegnany... na razie. :roll:


Ja tez pcham tu wszystko na siłę w Bolka. Osłonowo siemię lniane, immunodol, żelazo, convalescent, karme suchą hepatic namaczam i papkę wciskam, mięso surowe mielę i wciskam, wodę od wczoraj znów strzykawką. jak mawiam co godzina odrobina, no z przerwami gdy jestem w pracy. A co jest najdziwniejsze, chłopak się rusza po klatce, reaguje na odgłosy, miauczy jak wchodzę do domu. Jak dziś właziłam do klatki żeby posprzątać trochę Bolkowi, to się rozmruczał na oblizującego go psa.

Czekam na lekarstwo i trzymam kciuki, że Bolek się nie podda
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: maeria89 i 20 gości