Hej Dziobki, czuje sie jak w obcym zyciu. Miau bedzie na razie tylko sluzylo jako dzienniczek. Przykro mi, ze sie o mnie troszczycie od tak dlugiego czasu a ja sie nie moge za to zrewanzowac byciem tu i pisaniem. Kto by pomyslal, ze ta akcja przeprowadzki i zmiany pojdzie az tak do tylu? Wiekszosc teraz moze powiedziec, ze za mocno chcialam i za duzo na raz zrobilam i pewnie maja racje. Stalo sie. Jak sie tu mowi...dziecko do studni wpadlo juz.
Problemy sie stawiaja u mnie w kolejce i jeden jeszcze sie nie skonczy, to juz nastepne pukaja. Najnowszy wybryk tak zwanego przeznaczenia jest moje nowe auto. Kobieta, ktora mi je sprzedala - handlarka!!! - "zapomniala" powiedziec, ze auto jest po strasznym wypadku i bedzie mi sie po tak krotkim czasie sypac. W nastepnym tygdoniu musze isc na policje i zrobic wniosek na przesladowanie sprawy, czy jak to sie tam zwie. Szkoda jeszcze nie okreslona, dla mnie ale to znaczy ruine gospodarcza i najprawdopodobniej jeszcze wiecej dlugow i kredytow.
Sa sprawy gorsze, ale kazdy z nas ma swoje do niesienia i dla mnie to jest akurat najgorsze. Nie mam po prostu sily jeszcze sie miau zajmowac. Z kazdej strony mi przydupia zycie a ja stoje tu niestety sama. Nawet to, ze o mnie myslicie, mi nic nie pomoze tym razem. Sorry, ale jak myslicie, ze jestem w depresji, to macie racje, bo dzis nawet do sasiadki powiedzialam, ze zalatwie sobie kulke. Mam dosc.
W poniedzialek moj terazniejszy szef bedzie probowal przez mechanika cos u handlarki zadzialac, ale mam watpliwosci, ze cos sie uda. Umowa jest niestety podpisana i przez jedno male zdanie nie mam wiele szansy.
Ide spac, o ile nie beda mnie znowu koszmary meczyc. Moje pociechy leza kolo mnie i sie ciesza, ze dostali smakolyki. Nowe zdjecia mozecie sobie tu poogladac:
http://img64.imageshack.us/g/dsci0004j.jpg/