Znowu Misiowe zęby dały o sobie znać..
Miesiąc temu mial zdejmowany kamień..
a wczoraj okazało się, że ma silny stan zapalny w pyszczku, ropę przy jednym zębie i kamień na wszystkich..
dzisiaj dostał steryd i tolfę..
jutro robimy mocznik i kreatyninę..
leczymy stan zapalny i po tym wszystkim kolejne gmeranie w pysiu..
ale tym razem uprę się na usunięcie zębów..
wolę, żeby nie miał ich wcale niż co miesiąc narkoza i kolejne zdejmowanie kamienia..
A ja jestem po masażu.. zostałam wygnieciona, ponastawiana, co się dało to zostało pouciskane i wymasowane z siłą prasy hydraulicznej.. to, że mam masaż słyszeli wszyscy przebywający akurat w enel-medzie..
teraz mi lepiej ale miły pan masażysta powiedział, że jutro może być gorzej i że ma nadzieję, że dam radę zwlec się z łóżka..

zaprezentowane dzisiaj i delikatnie przećwiczone (przed masażem) ćwiczenia izometryczne mam zacząć dopiero w środę.. jak dam radę..
albo w czwartek..
nie wolno mi długo siedzieć, nie wolno mi na razie dźwigać, nie powinnam biegać..
w ogóle mam unikać wysiłku fizycznego..
i tym optymistycznym akcentem się odmeldowuję, siadając do nauki w całkiem niewygodnej pozycji..
nie unikając przy tym wysiłku umysłowego..
