Wieści są takie, ze przestała sssyczeć, a zaczęła kąsać, jak się ją chce z kolan zdjąć
Ale nie mocno, tylko żeby zaznaczyć, że ma w tej kwestii odrębne zdanie.
Ale to może byc zniechęcające.
Równocześnie dużo mruczy, ociera się i wywala na różoffym dywanie do głaskania.
Natomiast najważniejsza dla niej jest możliwość zadekowania się na tyłach Ludzia, który siedzi przy kompie, albo przynajmniej na takim stołku komputerowym
Ja nie wiem, czy ona tak sobie zakodowała siedząc z p.Waldkiem na portierni, czy u siebie w domu miała taką możliwość.
Jeśli tylko może, stara się wtarabanić na krzesło za człowiekiem, a jak nie ma miejsca, wskakuje mu na kolana.
Przy zdejmowaniu z kolan (czasem ludź musi iść do kuwety) lekko gryzie.
Ale tylko wtedy.
No i obraża się wtedy i idzie sobie w jakiś kącik i nie przychodzi na wołanie.
(no chyba, że to masełko ze stołu woła)
Z jedzeniem jest tak sobie - aczkolwiek bardzo lubi gotowane skrzydełka z kurczaka, a ostatnio zjadła wzgardzonego przez Lokiego Orijena
Wygląda na to, że woli mniejsze porcje, ale bardzo często i chyba była przyzwyczajona, że dostaje kąski, jak ludź gotuje, albo sam coś je.
Zapomniałam też napisać, że według pani weterynarz, która robiła Lali testy, kicia ma jakieś 4-5 lat
(czyli nie ok. 2, jak głosiła poprzednia wersja)
Tym bardziej wydaje mi się, że to kicia domowa.
Albo, własnie mi to wpadło do głowy - biurowa.
Może w okolicznych budynkach była taka kicia, wyszła, została potrącona przez samochód i jakoś przyczołgała się do nas?
Zastanawiam się czy łazić i pytać (brrrrr, uwielbiam robić z siebie świra), czy nie brakuje komuś kici na stanie
Szkoda, że nie ma jakiegoś wątku/wątków, gdzie można by wrzucać zdjęcia zaginionych kiciów w danym mieście/dzielnicy