Radości i rozterki II. Punieczko(') str24. LUNA str37

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 03, 2011 11:55 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(')

Trudno mi cokolwiek pisać w moim wątku :(
Ale po takich życzeniach Pixie, po prostu muszę, bardzo Ci dziękuję zwłaszcza w imieniu Mikusia.
Nadal bardzo tęsknię za Punieczką, bardzo mi jej brakuje, zawsze jak miałam jakieś problemy, smutki to wystarczyło, że się do niej mogłam przytulić to był taki mój aniołek a teraz tak bardzo tego potrzebuję. Na dodatek, wszyscy ode mnie wymagają radości a ja jeszcze teraz nie potrafię. Przez pierwsze dni wszyscy to rozumieli ale teraz nawet najbliżsi są poirytowani a nawet dużo nie brakuje a się obrażą:evil:
Trudno, nie potrafię udawać, potrzebuje trochę czasu aby się z tym pogodzić, bo tęsknić będę zawsze. Chociaż już parę razy uśmiechnęłam się, i to za sprawa Gina i Luny, patrząc jak się bawią, myją i śpią wtuleni do siebie. Pewnie kiedyś to opiszę ale teraz w mojej głowie ciągle siedzi Punieczka więc już nie zasmucam.

Wszystkim życzę fajnego Nowego Roku, zdrowia, pogody ducha i aby Wasze zwierzątka nie chorowały. Niech Wam się spełnią wszystkie marzenia.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pon sty 03, 2011 12:02 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Zuniu, zasmucaj skoro masz taką potrzebę.
Właśnie tutaj. To Twoje miejsce i możesz tu robić co zechcesz.
Możesz być smutna tak długo jak będzie Ci to potrzebne.
Ja wierzę, że przyjdzie taki czas, że będziesz wspominać Punieczkę z radością.
Ale wiem, że zanim tak będzie - żałoba musi się wypełnić.
I zdaję sobie sprawę, że najbliżsi nie zawsze rozumieją albo może - przeżywają to po swojemu.
Tutaj masz miejsce na to aby opłakiwać Punię.
Niech Ci to przyniesie ulgę...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sty 03, 2011 13:57 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

pixie65 pisze:Zuniu, zasmucaj skoro masz taką potrzebę.
Właśnie tutaj. To Twoje miejsce i możesz tu robić co zechcesz.
Możesz być smutna tak długo jak będzie Ci to potrzebne.
Ja wierzę, że przyjdzie taki czas, że będziesz wspominać Punieczkę z radością.
Ale wiem, że zanim tak będzie - żałoba musi się wypełnić.
I zdaję sobie sprawę, że najbliżsi nie zawsze rozumieją albo może - przeżywają to po swojemu.
Tutaj masz miejsce na to aby opłakiwać Punię.
Niech Ci to przyniesie ulgę...

Przeczytałam właśnie i siedzę.Ryczę jak głupia w pracy.

Przeżyłam to z moją jamniczką Lusia. Wiem co czujesz i jak ból nie daje oddychać. Jak roztrząsanie przeszłosci i naszych uczynków powala z nóg.
Lusi nie zapakowałam w ostatnia drogę jej ulubionej zabwaki.Myślałam,że umre w nocy z niepokoju,że ona tam sama w ziemi ,w ciemnicy, bez ulubionego pieska.Bladym świtem pędziłąm rowerem rycząc jak głupia.
Przeżyłam z Tigerkiem.Moim kochanym kotem.Co to Lusie przed ostatnią drogą ogrzewał ją swym ciałkiem.Poszedł za nią za rok.

Płacz kochana ile tylko chcesz. Danusia napisała prawdę i tylko prawdę.Ja podpisuję się pod nią .Tu jest miejsce na rozpacz i zrozumienie.
Przytulam mocno :1luvu:

Kiciuniu [*]

Powiedz proszę moim,że ich cały czas kocham i pamiętam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56010
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sty 03, 2011 21:57 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Bardzo, bardzo wam dziękuję, że mnie odwiedzacie, ze coś piszecie, dzięki.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pon sty 03, 2011 22:16 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Obiecałam, że będę. Więc jestem 8)
Płacz, Zuniu a my przycupniemy obok Ciebie.
A kiedy przyjdzie pora - słońce znowu zaświeci :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sty 03, 2011 22:33 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Szkoda, że nie ma ikonki delikatnego uśmiechu, takiego przez łzy...
Jutro coś muszę napisać a na razie nadal się cieszę, że ktoś jest z nami, to jest na prawdę bardzo miłe.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pon sty 03, 2011 23:03 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Ściskam leciutko i życzę Ci Zuniu spokojnej nocy.
I niech Ci się śni... :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sty 03, 2011 23:35 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

:cry:
Pięknie piszesz o Puni.
Łączyła Was wyjątkowa więź, od pierwszego spotkania.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sty 03, 2011 23:42 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Zuniu, przytulam mocno.
Myślę cieplutko...

To było dobre życie. Bardzo.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sty 04, 2011 10:41 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Jeszcze raz dzięki, że jesteście.

ASK@, piszesz o zabawce to przypomniało mi się spanko Puni, wprawdzie trochę inna historia :(
Punia po śmierci przez trzy kolejne noce śniła mi się, w moim śnie biegała za piłeczką. W jednym ze snów pytałam się męża jak to możliwe, że Punia po śmiertelnym zastrzyku żyje i biega. Po tych snach wydawało mi się, że przynajmniej w minimalnej części byłam spokojniejsza. Aż którejś nocy obudziłam się i zdałam sobie sprawę, że Punieczka nie umierała na swoim spanku, miała tylko kocyk. Spanko cały czas było w łazience a ja nie miałam odwagi je schować. Nie spałam już do rana i znowu cały potworny ból wrócił, wyrzuty sumienia, że nie pamiętałam o spanku aby ją w nim położyć.

Spanko kupiliśmy jej po ostatniej operacji, bo w swoim starym spanku nie potrafiła się wygodnie położyć, było to ważne zwłaszcza jak musiała leżeć kilka godzin pod kroplówką.W spanku tym cierpiała po operacji, to spanko tak zacięcie obgryzała.
W sumie jak teraz sobie wszystko przypominam co wiązało się z tym spankiem to już nie jestem taka pewna czy ona chciałaby je mieć w tej ostatniej drodze, nawet w ostatnich godzinach wolała inne miejsca do spania, nawet kuwetę. Poszłam do łazienki, zawinęłam spanko w kilka reklamówek i wyniosłam do komórki, nie chcę go widzieć i nie chciałam aby Gin, Tosia lub Luna się w nim kładły bo ono kojarzy mi się z cierpieniem. Może dobrze, że w tym dniu o nim zapomniałam, ale w tej nocy byłam przerażona, że tak się stało.

Wiedziałam, że będę musiała się z Punią pożegnać ale nie przypuszczałam, ze to będzie tak bolało. Jeszcze te buziaki, które mi dała na koniec :crying: Punia była obolała ale całkowicie przytomna jak umierała i to jest dla mnie bardzo trudne, bardzo...
Tak jak już pisałam, tak, byłoby mi łatwiej gdyby Punieczka nie potrafiła już wstać, oczywiście wstawała już z trudem ale wstawała i powolutku potrafiła przejść do kuwety. Tak, tak wiem, to mi by było łatwiej a liczyło się to aby nie dopuścić do większego cierpienia Puni.

Gin i Tośka też widzą, że jest inaczej. Gin zawsze zasypiał u mnie w nogach ale zanim się tam położył to przychodził do mojej poduszki powąchać Punię, teraz chodzi wieczorem naokoło mojej głowy i zanim położy się w nogach to wącha, szuka i miauczy. Tosinka stała się taka wycofana. Gin jest młodziutki i Lunka jest dla niego najlepszym chyba prezentem, a Tośka nie potrafi się bawić, niestety nigdy nie potrafiła bawić się z innym kotem :(

Czyli kolejna noc bez Puni, a teraz już wszystkie będą takie. Przytulam w nocy jej poduszkę ale to za bardzo nie pomaga.

Wczoraj mój mąż zrobił foty Gina i Luny abym się trochę uśmiechnęła, wstawię je ale nie teraz.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Wto sty 04, 2011 10:45 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Pomalutku Zuniu, pomalutku...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sty 04, 2011 11:05 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

pixie65 pisze:Pomalutku Zuniu, pomalutku...

pomalutku ...
Tigerek zawsze nad ranem przychodził do mnie.Stawał na mnie i dawał baranki i buziaki. Taki rytuał.
Jak umarł obudziło mnie którejś nocy barankowanie i ciężar na piersi. Nikt mi nie wmówi,ze to był sen.On przyszedł sie pożegnać.

Punia też przyszła się z tobą pożegnać i pokazać,że już ją nic nie boli.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56010
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sty 06, 2011 15:48 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Halo, Zuniu...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw sty 06, 2011 16:02 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Zuniu ..... popłakałam się czytając jak Wielkiego miałaś Przyjaciela .....Jesteś bardzo dzielna
Obrazek

zorba

 
Posty: 2451
Od: Śro lis 12, 2008 19:24
Lokalizacja: Pleszew

Post » Pt sty 07, 2011 15:44 Re: Radości i rozterki II. Punieczko do zobaczenia(') str24

Dzisiaj jeszcze Wam tego nie pisałam; cieszę się, że nas odwiedzacie.

Ostatnie dwa dni upłynęły nam na badaniach serca naszego dziecka.
Jaki paradoks, dopiero obawa o serce Mikołaja zdołała zrównoważyć moją tęsknotę za Punią. Czyli nic wesołego, żadne wielkie szczęście tylko inny smutek musiał się pojawić aby na chwilę przestać myśleć tylko o Punieczce. Chociaż w takich chwilach, jak te z tych dwóch dni, odczuwam jej brak bo nie ma jej przy mnie a zawsze była jak było mi ciężko. Najgorsze są noce, kiedy nie mogę wtulić mojego nosa w jej futerko i usypiać się biciem jej serduszka lub jej oddechu, nie wiem, głupie to co napiszę ale chyba ja jej bardziej potrzebowałam niż ona mnie.

Dopiero ulżyło nam jak dowiedzieliśmy się, że serce Mikołaja jest prawidłowo zbudowane czyli nie ma wad. Jedynie musimy znaleźć źródło wysokiego tętna no i czekamy na wynik Holtera, który dzisiaj ma być odczytany.
Że też musi być tak w życiu, że tylko inny smutek jest w stanie zrównoważyć poprzedni. Niech już wszystko będzie dobrze z Mikim bo nie chcę czekać na nowe zmartwienia aby te wyciszyć, tego mogę już nie udźwignąć.

Mimo, ze Gin, Tosia a zwłaszcza Luna przypominają mi, że Punieczka odeszła, to gdyby nie one to pewnie wcale bym się nie potrafiła zdobyć na uśmiech. A tak mając ich i obserwując, a Lunę ciągle goniąc bo coś ukradła, ten ból jest trochę mniejszy. Ale tak jak pisałam w ciągu dnia jest mniejszy ale z nocą jeszcze długo sobie nie poradzę :(

Teraz czekamy do wieczora na wynik Holtera, musi być dobrze.

Luna chyba dostaje ruję :? Tego nam jeszcze tylko brakuje.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 1437 gości