Słodziutkie kuleczki Wasze
A "Zawadzki" na fotach to misio przekochany
Dzięki Ciotki za bardzo ciekawe info o karmach

. A może Basia mnie tu jeszcze nie wygoni za prywatę

.
Bedymy myśleć, choć teraz mam mentlik w łebku niemały. Ale od jakiegoś czasu coś mnie nękało, że nie może tak być, żeby się z jedną suchą związać na stałe, nawet jeśli ma naście rodzajów ... czuję podskórnie, że coś tu nie teges ...
Moje stado w ilości sztuk cztery miauczące to odpowiednio 3,2 kg, 3,5 kg i 4,2 kg, a to młode siki (1,5r, 10 m-cy, 11,5 r - wsio forumówki) oraz 5,00 kg senior (wiek coś over 8, znaleźny, pochodzenie kompletnie nieznane). Wszystkie po ciach-ciach. Jedna (ta 4,2 kg) podchodowuje sobie już bandzioszek, taki zwis naturalny
Znaczy powoli dobrze by było (najpierw siebie) przyzwyczajać do NIEleżenia suchego ... a pierwsze co zrobię - kupię nową wagę kuchenną, taką do 7 kg, bo moja do 3 już dawno nie wystarcza
Cały czas zastanawiam się co mozna kotu podać na mokro do przemrozonej, spazonej wołowiny ... ? Żeby wzbogacić wartość posiłku

. A znacie/używacie/co sądzicie o kartonikach Bozita w galarecie ?