Tosia-Bzyk za TM ...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 16, 2009 21:53

czekamy :ok:
tylko o cierpliwość trudno
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw kwi 16, 2009 22:00

bananowy_kot pisze:Na razie cisza... myślę że jak tylko vega36 wróci to opisze nam tutaj wszystko co i jak :P :P
Czekamy cierpliwie :)


Chodziliśmy razem z Joshuą_adą i Jej TŻ-etem. Na parapecie uchylonego okienka od piwnicy, od strony piwnicy, położyliśmy przysmaczki. Jeżeli Tosieńka się pojawi, to je zje. Przysmaczki w śmietniku na terenie szkoły nie były nawet ruszone. Cieszą mnie te ślady na okienku od piwnicy. Wyraźny znak, że Tosia tu była i nie odeszła daleko. Ada stwierdziła, że kotunia nie mogłaby schować się w krzakach - zbyt duży hałas od ulicy, nawet późnym wieczorem. Natomiast ta kryjówka w piwnicy wydaje się z kociego punktu widzenia atrakcyjna. Ślady na okienku były świeże. Ta piwnica jest niedaleko kociej stołówki.
Mam już kontakt do delfinka i w razie czego szybko pojedziemy po klatkę łapkę.
Wszystko gotowe... Tosiu, wystaw noseczek.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 22:01

dellfinek612 odbierz pilnie pw !!!!!!

bananowy_kot

 
Posty: 548
Od: Czw mar 26, 2009 0:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 16, 2009 22:01

Tosiu, wystaw nosek :ok:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw kwi 16, 2009 22:04

Aha to dobrze że dellfinek612 zgłosił się !!!!!
Czy to oznacza vego36 że Tosia z powrotem przebiegła przez ulicę Wałbrzyską???? Tam jest to okienko o którym mówicie???
Przepraszam już troszkę się pogubiłam :oops:

bananowy_kot

 
Posty: 548
Od: Czw mar 26, 2009 0:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 16, 2009 22:05

Dziewczyny, skoro jest dostęp do wnętrza tej piwnicy to nie można by tej klatki łapki już teraz profilaktycznie tam wewnątrz zastawić, nie czekając na stwierdzenie czy ślady należą do Tosi? No bo kurczę, każda kolejna doba to większe ryzyko, ta ulica ruchliwa jest przecież blisko... A tak, to w najgorszym wypadku złapie się jakiś inny kot, jakby okazał się niekastrowany to przy okazji się go ciachnie...

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Czw kwi 16, 2009 22:06

bananowy_kot pisze:O Rany !!!!!!!!!!!!!! Vega36 nawet nie wiesz jak się cieszę !!!!!!!!!! Może to jakiś ślad !!!!!!!!!!!!!!!!

Mój TŻ powinien się tam pojawic dziś w nocy nie wiem dokładnie o której bo jest strasznie zawalony pracą, informatyk, ale może niech dzwoni do Ciebie i wyjaśnij mu wszystko przez tel. co ewentualnie powinien robic i gdzie.....


Rozmawiałam z TŻ-etem Bananowego_kota. Jutro skoro świt pojedzie szukać.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 22:08

Vega36 co myslisz????

bananowy_kot

 
Posty: 548
Od: Czw mar 26, 2009 0:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 16, 2009 22:12

Nie ja jedna sie pogubiłam.

Proszę o informację o dokładnej lokalizacji tego okienka piwnicznego:
ulica, numer domu, od której strony to okienko, jakieś szczegóły.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw kwi 16, 2009 22:14

Basia odezwij sie na swoim watku , napisz cos.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw kwi 16, 2009 22:17

meggi 2 pisze:Basia odezwij sie na swoim watku , napisz cos.


Meggi, błagam, ledwo zipię, nie wiem w co mam włożyć ręce.
Biegam pomiędzy umierającym kociakiem, komputerem i robotą, którą na jutro muszę przygotować.
Do tego spróbuję jeszcze innych metod poszukiwania.
Obiecuję, że napiszę, ale w nocy albo jutro i to nie będą dobre wieści
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Czw kwi 16, 2009 22:26

Vega, jeśli ślady na okienku prowadziły w jedną stronę to kotka może być w piwnicy! Nie masz pojęcia, jak łatwo się ukryć kotu w takich miejscach. Przerabiałam to. Wystawianie jedzenia na zewnątrz okna nie bylo dobrym pomysłem, bo jeśli ona jest w środku i wyjdzie, to może przemieścić się gdzieś na zewnątrz i trudniej bedzie ją znależć. Nie mówiąc, że to uchylne okno i łatwo się w nim zaklinować.
Trzeba jak najszybciej zamknąć to okienko, a potem w piwnicy, w miejscu dostępnym od strony tego okienka zastawić klatkę łapkę z jedzeniem. Jeśli ona tam jest, głodna, to powinna się złapać.
Oczywiście może to trwać parę godzin lub dłużej.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15210
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw kwi 16, 2009 22:32

serotoninka pisze:Dziewczyny, skoro jest dostęp do wnętrza tej piwnicy to nie można by tej klatki łapki już teraz profilaktycznie tam wewnątrz zastawić, nie czekając na stwierdzenie czy ślady należą do Tosi? No bo kurczę, każda kolejna doba to większe ryzyko, ta ulica ruchliwa jest przecież blisko... A tak, to w najgorszym wypadku złapie się jakiś inny kot, jakby okazał się niekastrowany to przy okazji się go ciachnie...


Na razie ślady świadczą o tym, że kot był tam tylko jeden raz. Nie wiadomo, czy wróci. Gdyby kot rozumował tak, jak ja, uznałby to miejsce za dobrą kryjówkę.

Ślady były małe, a ich rozstawienie wskazywało na drobnego kota, na pewno ważącego nie więcej niż 2,5 kg. Widziałam już okoliczne koty - wszystkie są znacznie większe. Dlatego uważam, że te ślady mogła zostawić Tosiunia. Na razie w piwnicy są porozkładane przysmaki (na podłodze - przez panią karmicielkę i właściciela piwnicy oraz na okienku - przez nas). Zobaczymy, czy Tosia w ogóle wróci do tego miejsca.

Myślę, że na razie nie ma sensu rozstawiać klatki łapki, skoro wiemy tylko tyle, że drobny kot (ponieważ nie mógł to być żaden miejscowy, więc stawiamy na Tosię) wszedł jeden jedyny raz do tej piwnicy. Jeżeli Tosia wróci, to na pewno spodoba jej się to, co znajdzie i będzie przychodziła częściej. Jeżeli nie wróci, klatka łapka będzie stała na próżno. Żaden inny kot się w nią nie złapie, przede wszystkim dlatego, że żaden większy (a są tam tylko większe) nie przeciśnie się przez prześwit pomiędzy uchylonym okienkiem a ramą.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 16, 2009 22:35

A skąd pewność, że wyszła stamtąd? Ja bym obstawiała, że siedzi tam schowana - taka drobina wszędzie się wciśnie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15210
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw kwi 16, 2009 22:41

mziel52 pisze:Vega, jeśli ślady na okienku prowadziły w jedną stronę to kotka może być w piwnicy! Nie masz pojęcia, jak łatwo się ukryć kotu w takich miejscach. Przerabiałam to. Wystawianie jedzenia na zewnątrz okna nie bylo dobrym pomysłem, bo jeśli ona jest w środku i wyjdzie, to może przemieścić się gdzieś na zewnątrz i trudniej bedzie ją znależć. Nie mówiąc, że to uchylne okno i łatwo się w nim zaklinować.
Trzeba jak najszybciej zamknąć to okienko, a potem w piwnicy, w miejscu dostępnym od strony tego okienka zastawić klatkę łapkę z jedzeniem. Jeśli ona tam jest, głodna, to powinna się złapać.
Oczywiście może to trwać parę godzin lub dłużej.


1. Wnętrze piwnicy zostało dokładnie sprawdzone przez panią karmicielkę i właściciela piwnicy, podczas gdy my z TŻ-etem pilnowaliśmy na zewnątrz, gotowi łapać, gdyby Tosia uciekała przez okienko.

2. Nie ma możliwości zaklinowania się w okienku, bo przejście jest jedynie górą. Z boków są mury.

3. Jedzenie znajduje się wewnątrz piwnicy.

Jeżeli zamkniesz to okienko, to jaki jest sens w piwnicy zastawiać klatkę łapkę? Przecież kotunia się do niej nie dostanie przez zamknięte okno.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jrrMarko i 1315 gości