Zuza spisała się super. No i z tego wszystkiego ciut poplotkowaliśmy. Pani doktor Ania stwierdziła, że to dar że koty mnie wybierają. No i wykrakała.
Po powrocie do domu zaległem przed TV oglądając mecz. Zgłodniałem i z lenistwa zamówiłem pizze. Niby nic dziwnego ani ciekawego. Pan z pizzą zadzwonił do drzwi, otworzyłem i oprócz pana ujrzałem też kota. Pan roznosiciel pizzy powiedział, że jak przyszedł to ona już spała na mojej wycieraczce.
Jako, że za oknem jest obecnie -10"C, wpuściłem kotkę do domu.
A to ona.


