Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marcelibu pisze:Dziewczynki (i może chłopcy) - nie wiem, co pisaliście przez ostatnie 3 strony (nie mam siły doczytać, głowa mi pęka - chyba ze stresu), ale chciałam zameldować, że RoMeo jest u Agnieszki w domku. Domek przemiły i fachowy, nawet okiem nie mrugnął na "pompony" RoMeo (jak zauważyłam je u weta, to mi gały o tak:
![]()
![]()
wyszły, prosiłam wetkę o sprawdzenie, bo wydawało mi się to niemożliwe).
Na pierwszym wetowym przeglądzie wyszły takie kwiatki:
1. przede wszystkim "pompony"![]()
![]()
2. W prawym uchu - kopalnia ropy z domieszką krwi. Wetka mówi, że to stara sprawa. Lewe ucho OK. Przynajmniej świerzbowca nie ma, ufff
3. Ziombki takie nie za konieczne - do naprawy (podczas kastracji do opanowania)
4. RoMeo nie dał się osłuchać, bo od razu włączył motorki(mimo wczesniejszego grzebania w uchu)
5. Temperatura taka troszkę za niska, bo 37,9
6. Trochę odwodniony.
7. Agnieszka powiedziała, że poda kociowi kroplówkę (umie to robic fachowo), to sie nawodni, może jakieś sioo będzie.
8. Dziewczyny miały juz zaplanowaną kastrację na jutro, ale na razie to nie możliwe, ze względu na stan zdrowia Romea (trzeba go wzmocnić i przebadać, choć na pewno porządek z ząbkami potrzebny szybko - kwestia jedzenia)
Mam prośbe do osób, które zgłosiły chęć pomocy finansowej Nowemu Domkowi RoMeo. Okazało się, że już są wydatki (Agnieszka poleciała pędem do najbliższego weta, żeby opanować sytuację na "dzień dobry" i zostawiła tam już 80 zł. ). i byłabym bardzo wdzięczna za zgłaszanie się chetnych - każdy grosik jest ważny. Agnieszka podkuruje kocia, zbada krew (to równiez będzie kosztowało) i planuje kastrację + porządkowanie ząbków, bo na pewno to jest powodem niechęci do jedzenia.Wiem, że Casica chciała podjąć się opieki wirtualnej nad utrzymaniem RoMeo. Dzięki ogromne!!!!
Mam numer konta Agnieszki i bardzo chętnie prześlę, kto będzie tylko mógł ich wspomóc.
Potrzebny jeste nam jeszcze transport po Warszawie ( z ul. Bruna na ul. Żytnią) - gdyby ktoś mógł - bardzo proszę dać znać, ja za chwilę napisze na wątku transportowym.
gamoń pisze:faktycznie mam trochę szleństwa i nie zakonotowałam, próbuje uczyc sie do kolosa, głaskac siersciuchy, obserwawac Mea i pisac. Jak był ze mna to dał się osłuchac - płuca czyste. Ponadto to nie sikanie to chyba stres bo pęcherz ma pełny. Chciałabym jeździc do lecznicy na Zytnia - bo tam mam zniżke, a nie chce mu wietrzyc uszu. To podróż z przesiadka i 500 metrowym spacerkiem. Weta mam pod nosem ale jak widac. Niekoniecznie najtańszego. Ale co do kwalifikacji nie mam mu w sumie nic do zarzucenia.
Nr konta napisze w takim razie Marcelibu, no a co miałabym kecic nosem na jajka... przecież ich nie ukręcę![]()
Po prostu dostałam kota w pełni wyposażonego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 37 gości