Wyrwany śmierci Meo szuka swojego miejsca na Ziemi!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 14, 2007 17:17

ależ cisza nastała ...

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 17:39

Strach się bać!!!!
Gamoń, psy zjadły kota, czy na odwrót 8O

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 17:46

Meo jest juz u mnie. Śpi na kanapie. Dzielnie przecierpial ogólne zainteresowanie psów parszywców swoja osobą i teraz odpoczywa po kolejnej wizycie u weta. Dostał 2 zastrzyki, i maśc do uszu z lidokaina, nystatyna i sterydem. Zapłaciłysmy 80 złotych. Na razie nie jadł ani nie sikał. Nie pil, ale mam nadzieje, ze jak sie trochę wyciszy to się coś ruszy w dobrym kierunku. Jest strasznym mruczkiem i przytulasem

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

Post » Śro lis 14, 2007 17:47

Dorotka przesłała smsa z pozdrowieniami dla miau
a Marcelibu dzwoniła, że kotek już u Gamonia w domku. Obie dziewczyny już zabrały się za opiekę nad kotkiem z dużą fachowością i rozmachem. Wygląda na to, że Meo trafił do nieba. Marcelibu kompletnie wykończona po całodniowym maratonie, ale szczęśliwa i pełna optymizmu.

Dziewczyny, chyba kolejne kocie życie zostało uratowane. Zdążyłyście z pomocą. Zdążyłyście z ratunkiem.

Kłaniam się Wam bardzo nisko. Wszystkim. :1luvu: :1luvu: :1luvu:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lis 14, 2007 18:15

Dziewczynki (i może chłopcy) - nie wiem, co pisaliście przez ostatnie 3 strony (nie mam siły doczytać, głowa mi pęka - chyba ze stresu :wink: ), ale chciałam zameldować, że RoMeo jest u Agnieszki w domku. Domek przemiły i fachowy, nawet okiem nie mrugnął na "pompony" RoMeo (jak zauważyłam je u weta, to mi gały o tak: 8O 8O 8O wyszły, prosiłam wetkę o sprawdzenie, bo wydawało mi się to niemożliwe).
Na pierwszym wetowym przeglądzie wyszły takie kwiatki:
1. przede wszystkim "pompony" :? :evil:
2. W prawym uchu - kopalnia ropy z domieszką krwi. Wetka mówi, że to stara sprawa. Lewe ucho OK. Przynajmniej świerzbowca nie ma, ufff
3. Ziombki takie nie za konieczne - do naprawy (podczas kastracji do opanowania)
4. RoMeo nie dał się osłuchać, bo od razu włączył motorki 8) (mimo wczesniejszego grzebania w uchu)
5. Temperatura taka troszkę za niska, bo 37,9
6. Trochę odwodniony.
7. Agnieszka powiedziała, że poda kociowi kroplówkę (umie to robic fachowo), to sie nawodni, może jakieś sioo będzie.
8. Dziewczyny miały juz zaplanowaną kastrację na jutro, ale na razie to nie możliwe, ze względu na stan zdrowia Romea (trzeba go wzmocnić i przebadać, choć na pewno porządek z ząbkami potrzebny szybko - kwestia jedzenia)

Mam prośbe do osób, które zgłosiły chęć pomocy finansowej Nowemu Domkowi RoMeo. Okazało się, że już są wydatki (Agnieszka poleciała pędem do najbliższego weta, żeby opanować sytuację na "dzień dobry" i zostawiła tam już 80 zł. ). i byłabym bardzo wdzięczna za zgłaszanie się chetnych - każdy grosik jest ważny. Agnieszka podkuruje kocia, zbada krew (to równiez będzie kosztowało) i planuje kastrację + porządkowanie ząbków, bo na pewno to jest powodem niechęci do jedzenia.Wiem, że Casica chciała podjąć się opieki wirtualnej nad utrzymaniem RoMeo. Dzięki ogromne!!!!
Mam numer konta Agnieszki i bardzo chętnie prześlę, kto będzie tylko mógł ich wspomóc.
Potrzebny jeste nam jeszcze transport po Warszawie ( z ul. Bruna na ul. Żytnią) - gdyby ktoś mógł - bardzo proszę dać znać, ja za chwilę napisze na wątku transportowym.
Marcelibu
 

Post » Śro lis 14, 2007 18:19

Marcelibu pisze:Dziewczynki (i może chłopcy) - nie wiem, co pisaliście przez ostatnie 3 strony (nie mam siły doczytać, głowa mi pęka - chyba ze stresu :wink: ), ale chciałam zameldować, że RoMeo jest u Agnieszki w domku. Domek przemiły i fachowy, nawet okiem nie mrugnął na "pompony" RoMeo (jak zauważyłam je u weta, to mi gały o tak: 8O 8O 8O wyszły, prosiłam wetkę o sprawdzenie, bo wydawało mi się to niemożliwe).
Na pierwszym wetowym przeglądzie wyszły takie kwiatki:
1. przede wszystkim "pompony" :? :evil:
2. W prawym uchu - kopalnia ropy z domieszką krwi. Wetka mówi, że to stara sprawa. Lewe ucho OK. Przynajmniej świerzbowca nie ma, ufff
3. Ziombki takie nie za konieczne - do naprawy (podczas kastracji do opanowania)
4. RoMeo nie dał się osłuchać, bo od razu włączył motorki 8) (mimo wczesniejszego grzebania w uchu)
5. Temperatura taka troszkę za niska, bo 37,9
6. Trochę odwodniony.
7. Agnieszka powiedziała, że poda kociowi kroplówkę (umie to robic fachowo), to sie nawodni, może jakieś sioo będzie.
8. Dziewczyny miały juz zaplanowaną kastrację na jutro, ale na razie to nie możliwe, ze względu na stan zdrowia Romea (trzeba go wzmocnić i przebadać, choć na pewno porządek z ząbkami potrzebny szybko - kwestia jedzenia)

Mam prośbe do osób, które zgłosiły chęć pomocy finansowej Nowemu Domkowi RoMeo. Okazało się, że już są wydatki (Agnieszka poleciała pędem do najbliższego weta, żeby opanować sytuację na "dzień dobry" i zostawiła tam już 80 zł. ). i byłabym bardzo wdzięczna za zgłaszanie się chetnych - każdy grosik jest ważny. Agnieszka podkuruje kocia, zbada krew (to równiez będzie kosztowało) i planuje kastrację + porządkowanie ząbków, bo na pewno to jest powodem niechęci do jedzenia.Wiem, że Casica chciała podjąć się opieki wirtualnej nad utrzymaniem RoMeo. Dzięki ogromne!!!!
Mam numer konta Agnieszki i bardzo chętnie prześlę, kto będzie tylko mógł ich wspomóc.
Potrzebny jeste nam jeszcze transport po Warszawie ( z ul. Bruna na ul. Żytnią) - gdyby ktoś mógł - bardzo proszę dać znać, ja za chwilę napisze na wątku transportowym.



wysłałam już PW do Gamonia z prośbą o numer konta, ale pewnie zaaferowana kotkiem nie zauważyła.
Poproszę na PW jej numer, zaraz zrobię przelew.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lis 14, 2007 18:28

faktycznie mam trochę szleństwa i nie zakonotowałam, próbuje uczyc sie do kolosa, głaskac siersciuchy, obserwawac Mea i pisac. Jak był ze mna to dał się osłuchac - płuca czyste. Ponadto to nie sikanie to chyba stres bo pęcherz ma pełny. Chciałabym jeździc do lecznicy na Zytnia - bo tam mam zniżke, a nie chce mu wietrzyc uszu. To podróż z przesiadka i 500 metrowym spacerkiem. Weta mam pod nosem ale jak widac. Niekoniecznie najtańszego. Ale co do kwalifikacji nie mam mu w sumie nic do zarzucenia.
Nr konta napisze w takim razie Marcelibu, no a co miałabym kecic nosem na jajka... przecież ich nie ukręcę :?: :!: Po prostu dostałam kota w pełni wyposażonego 8)

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

Post » Śro lis 14, 2007 18:30

gamoń pisze:faktycznie mam trochę szleństwa i nie zakonotowałam, próbuje uczyc sie do kolosa, głaskac siersciuchy, obserwawac Mea i pisac. Jak był ze mna to dał się osłuchac - płuca czyste. Ponadto to nie sikanie to chyba stres bo pęcherz ma pełny. Chciałabym jeździc do lecznicy na Zytnia - bo tam mam zniżke, a nie chce mu wietrzyc uszu. To podróż z przesiadka i 500 metrowym spacerkiem. Weta mam pod nosem ale jak widac. Niekoniecznie najtańszego. Ale co do kwalifikacji nie mam mu w sumie nic do zarzucenia.
Nr konta napisze w takim razie Marcelibu, no a co miałabym kecic nosem na jajka... przecież ich nie ukręcę :?: :!: Po prostu dostałam kota w pełni wyposażonego 8)




Gamoń, podoba mi się Twój stosunek do full wyposażenia :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro lis 14, 2007 18:35

Już zaraz przesyłam numer konta Agnieszki. Rozumiem, że na ten moment mogę wysłać do Femki i do Casicy.
Napisałam teą wątek z prośbą o transport.
Cieszę się, że jest mocz w pęcherzu - czyli jednak stres. Więc nerki nie najgorzej :D .
Gamon - ja mam bardzo tanią aptekę na Ursynowie, gdzie np. Essentiale Forte kosztuje 23,60 zł. a w innych aptekach około 40 zł. - służę pomocą.
Marcelibu
 

Post » Śro lis 14, 2007 18:43

Jakby co, to ja też tu jestem :oops:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 18:43

Marcelibu wysłałam priva, slij ten nr konta :) Dzisiaj zrobię przelew
No i czekamy na dalsze komunikaty kocie :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 14, 2007 18:44

Casica :D

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 14, 2007 18:55

Zaraz po wyjeździe dziewczyn ,które wspomniały ,ze Meo nie siusiał od wczoraj wieczór pobiegłysmy do kliniki wet.oddalonej o 80 m od nas.
Wet stwierdził -KOCI KATAR ,zapalenie ucha i ropień ,który zlokalizował sie koło narosli w srodku uszka.Trzeba by to było operacyjnie wyciac ale nie w czasie kastracji to bardziej odległą sprawa -uszy sa za bardzo chore.
Nie chciał podac kroplówki nawadniajacej ,poniewaz jak okreslił nie chce aby wszystko było na siłe.Pecherz był pełny -wet pogniótł go po brzuszku bardzo dokładnie ,ogladał ponownie zabki.Stwierdził ,ze nie sa w najlepszym stanie.Z jedzeniem i siusianiem czekamy do jutra.
W chwilii obecnej Meo dostał synergal w zastrzyku -antybiotyk ,poniewaz moze kocio w schronie wcale tego nie dostawał o ile powiedzieli ze był kastrowany ????
Catosal ,Tolfedyna sa to leki przeciwzapalne ,przeciwbólpwe oraz krople do uszu Oridermyl.
Rachunek wyniósł 80 zł.

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

Post » Śro lis 14, 2007 19:01

Foty RoMeo wstawię jutro - zostały w aparacie w pracy... Nie zdążyłam zrzucić, bo za długo zeszło nam u weta, a bałyśmy się, że pociąg Dorotce ucieknie. Dzwoniłam do Doroty - jedzie i wszystko OK. O godz. 20,36 wysiada z pociągu w Olsztynie.
DOROTKO - DZIEKUJĘ!!!!!!! :1luvu:
CHCIAŁAM TEŻ PODZIĘKOWAC WSZYSTKIM, KTÓRZY TU ZAGLĄDALI I TRZYMALI KCIUKI ZA AKCJĘ: :1luvu:

SPECJALNE PODZIEKOWANIA DLA NOWEGO DOMKU!!!! :1luvu:

Edit: Chyba już emotek nie umiem wstawiać :oops: :?
Ostatnio edytowano Śro lis 14, 2007 19:07 przez Marcelibu, łącznie edytowano 2 razy
Marcelibu
 

Post » Śro lis 14, 2007 19:02

Teraz o zachowaniu Mea u weta.Kociak został wyjety bez problemu z kontenerka ani sie nie stroszył ani nie próbował w jakikolwiek sposób pokazywac swoje niezadowolenie.Pazurki były schowane i ząbki tez.Pan dr. obejrzał zabki ,uszki pogniótł brzuszek i tez nawet gwałtowniejszego odruchu nie było.
Na koniec były dwa zastrzyki jeden z nich był szczypiący jak zaznaczył wet .Zastrzyki równiez wspaniale jakby to było bezbolesne Meo zniósł.
Pacjent z niego jak na te chwile jest idealny.
Jednak wolałabym aby juz nie chorował a tu jeszcze dobre kilka dni przed nami.Musimy wyleczyc koci katar a potem zajac sie kastracja i zabkami.
Meo nie za bardzo interesuje sie psiakami.
Ponadto trzymany na rekach u Agi i drapany delikatnie za uszkiem po zakończonej wizycie wcale nie chciał wracac do kontenerka .
Pieszczoszek z niego straszny.

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 37 gości