Puss - nie mam przy sobie tel. do dr. Włodarczyka ( to lekarz od moich uliczników, naprawde dobry wet i z sercem ), musisz pogadać z dobrym wetem. Zapewne takiego masz, jeśli nie mogę zadzwonić do moich, znam paru naprawde ok.
Jak Domi dzisaj sie czuje, zjadła wczoraj coś, jakiego koloru była krew - jeśli jasna, to gdzies z góry, może z buzi ( jakas nadżerka

, to może być przy fiv ). Może podać coś łagodzącego jelitka - troszkę bezsmakowego kisielu do karmy, może odrobinę zaparzonego siemienia.
Nie wiem, kiedy koty zaczynają cierpieć.
Ale nauczyłam się, że kiedy kotom gasną oczy, tak jakby ktoś zostawił tylko malutkie swiatełko w pokoju, to zawsze rozpoczyna się odejscie za TM. Nie potrafie tego inaczej określić.
Twoja Domi wygląda ślicznie i oczki ma takie rezolutne, będzie dobrze.
A choroba - gdyby nie ona, zapewne Domi by gdzies tam powędrowała i nie byłybyście razem - może nie tak długo, jak byście chciały, ale ten czas jest wasz. I daje Ci słowo, że sie nie rozstaniecie - wiem, bo ja z moim Edziem nie rozstaliśmy się, chociaż denerwuje mnie, że zrobił się niewidoczny

Teraz jeszcze ja zrobie się za czaS jakis niewidoczna

i wtedy bedziemy sie widziec już na zawsze
( biedny Edzie - cała wiecznośc ze mną - współczuje mu z całego serca, ale sam chciał

)
Trzymajcie się Kobiety
