Jakaś bez serca się zrobiłam, czy co? 
Może przywykłam, może nie zdążyłam się przyzwyczaić do Cipcipka, a Kudłaty mnie wkurzał ostatnio denerwowaniem Pelki, może dlatego, że Beatka czeka w kolejce i mnóstwo kociąt też czeka, a może ten ich nowy domek tak bardzo mi się spodobał, że jestem spokojna. Nie wiem... w każdym razie chyba po raz pierwszy nie ryczę. Tylko Siupsiupka mi żal, snuje się i musi się bawić z Pelką. No cóż trudno, może Pela trochę schudnie 
Cipcipek oczywiście od razu poczuł się jak w domu, a Kudłaty zaszył się w kuwecie
Mam nadzieję, że się w nocy chłopak odstresuje i będzie git. Kciuki za Kudłatego się uprasza.
Przy tej okazji powinnam również podziękować gminie Ursus, z tego tytułu, że od wiosny nie upina się klatkę łapkę oraz mojemu samochodzikowi, że wozi dzielnie tą klatkę. Bez tych wszystkich czynników akcja - sterylizacja, aborcyjna zresztą, nie byłaby możliwa, a ja miałbym kolejny miot do łapania... w Łodzi. Jakby mało było w Warszawie.
Księżniczka coś ostatnio mało pozuje, muszę ją upolować z aparatem.
Nunku[`] krowinko najpiękniejsza 
