wet dzis wg.zaby byl BEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEe bardzo be

wlozyl jej termometr w dupke

tego sie hrabina nei spodziewala

nie miala goraczki

potem wet zajrzal jej do nosa..i powiedzial" ooooooooooooooooo" dobrze ze przyszlam do neigo bo zaba ma cos tam wnosie az czerwone i wetowi sie to nei podobalo bardzo.z oczami nie tak zle.jak mi to wet powedzial to nei jest koci katar to sa powiklania po kocim katarze.no bynajmniej niunia dostala 2 zgaje ...nie uszczesliwilo jej to, a do domku dostalam antybiotyk mam dawac po pol tabletki na dzien przez 10 dni ( nazwa jest napewno na "e" reszta jest nabazgrana

) oczka nadal zakraplac.istnieje niestety mozliwosc ze niunia starci apetyt ale wtedy mam podac witamine "b"..i nei wpadac w panike...bo podobno kota ma poklady tluszczyku

(jaki tam tluszczyk

hihihi )
a pytalam sie o ten antybiogram ( czy jakos tak) powiedzial ze mona to zrobic ale na spiku kot musi byc bo przy pelnej swiadomosci to na bank nei da rady..( moze przy okazji sterylki?)
no w finale jestem teraz spokojniejsza.zaba odsypia weta...miejsce zastrzyku ja boli

..no ale coz..nie musiala sie tak bardzo upierac na spaniu na parapecie
zapomnialabym..doktor sie ze mnei smial

znaczy sie z tego ze mam tez katar i zatoki zababrane...skwitowal to tak " rodzinne to jest rodzinne"
oczywiscie nie popuscilam dzis i zapytalam tez o karme...na moje stwierdzenei ze jesli mi kazaliby jesc 70g chrupek dziennie to bym nei wydolila- wet stwierdzil ze

ludzie nei dadza sie wposcic w taki kanal..a koty nei maja wyjscia
swoja droga wet zadal mi klina..mowiac ze najlepiej rc dawac..bo wydajny dobry tresciwy itp.purina i nutrina to takie srednie..ojojoj..

bocian malo zadowolony ze mialabym kupic zarelko za takkkkaaaa kase

eh nie idze mu przetlumaczyc ze to sie oplaca w wielu aspektach uhhh