Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Walczymy!zdj str 96-100

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 03, 2016 0:21 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

zgłosiłam już usunięcie zdjęć, bo nie mogę zrobić tego z mojej pozycji. Klaudia, to drugie zdjęcie wygrało właśnie konkurs na zdjęcie tygodnia w naszej szkole. Brak blend, oświetlenia profesjonalnego, na zdjęciach to nie ja, moja córka, która jest mistrzynią w pozowaniu. Zrobi cokolwiek o co poprosisz. Zdjęcie zrobione przy użyciu lampy do doświetlania roślin w domu. Córka przepuściła światło przez palce i dało to taki efekt. Wszyscy się pytali czego użyłam, że takie kolory wyszły i za to dostałam nagrodę. Miałam na tych portretówkach ukazać emocje, chyba jakieś wyszły. Mam ciągle problemy czy przysłona taka, czy czas taki. Wiecznie chodzę po ogrodzie i sprawdzam. Nigdy nie myślałam, że fotografia to tak rozległy temat. Ale warto znaleźć swoją niszę. W pażdzierniku lecę do Sorento i mam zamiar zrobić plenerek w Pompejach. Nie mogę się już doczekać. Kocham takie tajemnicze klimaty ( wiem,że Ty również).
Klaudia, mam nadzieję,że odciągnęłam Ciebie choć troszkę od problemów. Wszystko będzie dobrze. Jestem z Tobą i bardzo trzymam kciuki za Twoją panienkę. Co będzie to będzie, ale Ty bedziesz przekonana,że zrobiłaś wszystko co mogłaś. Pisz jak tylko będziesz potrzebować wsparcia. Kociarki trzymają się razem, a tym bardziej Pentaxowe dziewczyny :piwa:

Lotos2014

Avatar użytkownika
 
Posty: 55
Od: Nie sty 04, 2015 12:33

Post » Sob wrz 03, 2016 0:22 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

To wrzucę też coś na dobranoc - mojego Tośka Pociesznego :)

Dziś rano otworzyłam oczy i takie cudo zobaczyłam:
Obrazek
No taka słodziutka że aż brak słów, kochany maluszek :1luvu:

A popołudniu to już tak właśnie pociesznie :)
Obrazek

Zawsze muszę ucałować to moje pysio kochane:
Obrazek
Oczywiście zaraz otworzyło oczki i czar prysnął :D Było tylko mruuu daj jeść :mrgreen:
:kotek:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob wrz 03, 2016 8:35 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

To pirewsze znamy :)
Slicznotka :201461

Wiii ktos jeszcze po za mną i mezem uzywa na tym swiecie pentaxow!

Kitusia tez sliczym kotem jest ;) gdyby jej nie bolalo to moznaby uznac ta łapkę za swego rodzaju urok. Moglabym serce oddac kazdemu cierpiacemu kotelowi jakby mu bylo lepiej po tym. A tu takiej nawet dorze nie znieczulisz ;)

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 03, 2016 10:35 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

Tak, Kitusia jest bardzo, bardzo piekna :) Dzis wyglada wspaniale. Mozna by pomyslec zupelnie zdrowy i zywy kot. Do czasu az sie widzi jak Kitusia kuleje. I jeszcze kulenie sami to nic, ale cos zatyka naczynia i sprawia, ze krew do lapki doplywa ale nie umie odplynac. Oczywiscie musze zyc ze strachem ze moze to najgorsze :( i wlasniw taka praktyka mnie wkurza. O raku mozna mowic jak go badania wykryja, po co dodatkowo straszyc :/

Kitunia dzis:
Obrazek
Nawet udalo mi sie ja na chwile zajac zabawa - niestety checi nie poszly w parze z mozliwosciami i Kitusia sie zdenerwowala i poszla jesc.
Obrazek

Tak Aleksandro - ja tez Pentax :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob wrz 03, 2016 11:25 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

Dostojna:)
Cos musiala powiedziec. Ciagle nie wiem nie siadczy dobrze a musisz przychodzic.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 03, 2016 12:10 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

Stresuje sie, naprawde. Siedze i czytam w necie co tylko znajde. Bede wegetowac przez 3 dni :(
Martwi mnie tez Marysia, bo teraz w lazience chwile tlukla sie z Tosia a zaraz potem takie dziwne dzwieki wydawala, pierwszy raz takie cos widzialam :/ Marysia jest wylizana za co ciagle obwinia sie pecherz. Jak jest to wyjdzie w badaniu kontrolnym moczu. I musze tez powtorzyc Marysi badanie krwi calosciowe. W ostatnim miala lekko podwyzszony cholesterol. O Marysie tez sie martwie, ale doslownie juz boje sie cokolwiek sugerowac, zeby nie wyjsc na wyrodna matke, ktora szuka chorob u kotow byle by isc do weta :(
Martwie sie jedna i druga. Nie wiem co zrobie jak u Kitusi wykryja najgorsze. A czemu maja wykrywac najgorsze - u ludzi pojawiaja sie zwykle cysty, czy niedroznosc zyl - dlaczego u Kitusi to ma byc zaraz rak?
Tak samo sie boje, ze moze i Marysia ma niewykryta jakas chorobe (np tez raka).
Niestety przez takie straszenie swiruje. A moj Maciek mial raka nie wykrytego, ktory go zjadal od srodka. Wtedy nie bylo mowy o nowotworze.
Sasiadka z dolu, staruszka, powiedziala mi ze jej kot idszedl. Chorobe mial niewykryta. Byl leczony na serce a zmarl na tarczyce. Ponoc juz chodzil na jak to sie mowi - calych stopach? - i to ponoc jest objaw tej choroby. Sasiadka poszla do innego weta i tamten stwierdzil to od razu. Czy to prawda - nie wiem. Pies, ktorego ostatnio usypiali, mial guza - a wlasciwie dwa, jeden niewykryty.
Takie historie mroza krew w zylach i po takich przejsciachkazda anomalia w wygladzie czy zachowaniu kota urasta do tego najgorszego.
Najbardziej sie boje niewykrytych chorob u kotow. Chodzisz do weta co chwile, badasz, leczysz, ale np jedno badanie nie zostalo zlecone a to wlasnie bylo to najwazniejsze. Wtedy po prostu chce sie urwac leb wetowi - mowiac doslownie.
Nie mowie tu o konkretnym wecie, ale ogolnie. Tez kazdy jest tylko czlowiekiem.
Tak bardzo boje sie poniedzialku, ale chce zeby byl jak najszybciej. Nie wiem jak mam przezyc te trzy dni. Na imie mi Strach :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob wrz 03, 2016 13:11 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

Wiesz co Klauduś, też bym się martwiła. I mimo wszystko człowiek powinien starać się myśleć pozytywnie i nie martwić na zapas ale i tak ciągle nachodzą straszne myśli. Ja też nie umiem się nie zamartwiać a jeszcze jak nie wiem z czym mam do czynienia, co to jest i na czym stoję to nie ma siły, przychodzą same takie rzeczy do głowy.
Zazwyczaj jest tak że później wychodzi że sama siebie zadręczałam bo problem nie był tak wielki i wszystko dobrze sie skończyło.
I z Twoją kotusią na pewno tez tak będzie. Lekarze jak to lekarze biorą wszystko pod uwagę, nawet te najgorsze choroby. Bo przecież muszą wszystko sprawdzić. Jak ten vet do którego chodzisz nie będzie miał pomysłu to pójdziesz do innego.
Dobrze będzie Klauduś, musi być
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Sob wrz 03, 2016 13:19 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

Wyrodna matka to taka, która widzi, że jej kicia żyga, trzesie się czy chociażby traci zainteresowanie swiatem i nic z tym nie robi. Matka, która chodzi się upewnić czy wszytsko w porzadku a potem stara się pomóc kici to wspaniała mama.
Teraz jej się to nie podoba, ale jak poczuje się lepiej zobaczysz wdzięczność w jej oczach, ruchach. Warto dla tego walczyć. Ale jak do każdej walki trzeba być silnym. Badania kotkom powinnaś robić co rok lub dwa, a jak wychodzą złe to normalne, że starasz sie je poprawić i sprawdzasz czy jst dobrze.
Trzymam za was mocne kciuki. Jak widać nie tylko ja. Nie jesteś źbzikowana nie daj sobie tego wmówić.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 03, 2016 13:46 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Niech Kitusia wyzdrowieje, pros

Aleksandro badania krwi kotom robie co 3-4 miesiace. Do tego doszlo tez usg raz na pol roku. I badania moczu w kazdej chwili jak jest potrzeba.
Dziekuje za kciuki :) Nie wiem ile jeszcze bede tutan marudzic, ale jak nie bede to sie udusze.
Agusiu dziekuje za dobre slowo :) Dobrze wiedziec, ze Ty tez tak masz :)
Ogarnia mnie panika. Mam robic obiad, ale nie jestem w stanie, bo mam scisniete gardlo i zoladek.
Chce zeby tak bylo, ze Kitusia nie ma najgorszego i ze ten strach byl bezpodstawny. W sumie objawow na nowotwor nie ma - nie schudla a przytyla, apetyt dopisuje itd ale znalazlam tez w necie artykuł w ktorym pisalo ze kulawizna moze byc spowodowana nowotworem.
Pomyslalam ze kupie kotom Feliwey, bo juz tak okien sie nie otwiera a jednak mamy teraz stresy. A potem mnir sieklo - sobie chyba tez kupie obroze feliway.
Moze powinnam wyjsc z domu.. Ale glowy i tak nie odczepie, wiec zle mysli beda ze mna :/
Pocieszam sie, ze Kitusia jest w niezlym stanie - i badania krwi i usg nie ma zadnych anomalii, wszystko jest nadal w normie.
A wczoraj Kitusia prosila zeby ja wypuscic na korytarz - nie zgodzilam sie tym razem, bo a noz nozka jej sie obsunie i bardziej ja uszkodzi. I to kulenie jest tez jakby ciut mniejsze. Kitusia ostatnio bardziej kulala. Leki jeszcze maja czas zeby w pelni zadzialac. Ale opuchlizna na pewno nie zniknela w barku za to w lapce ponoc jest, ale ja jej nie widze jak ostatnio.
Zreszta wiadomo jak jest - mozna sie pocieszac, mize byc znaczna poprawa, a podstepny rak i tak robi swoje.
Zaluje, ze sie dowiedzialam o mozliwosci raka :( ta wiedza mi nie pomogla.
Chcialabym zeby okazalo sie ze to wszystko to zwyrodnienie i trzeba brac leki i z czasem kulawizna i opuchlizna sie cofnie, a Kitusia bedzie sprawna jak na mloda babcie przystalo.

Przed chwila nad Bytomiem nisko lecial wojskowy odrzutowiec :strach: normalnie nad dachami, ptaki poderwaly sie do lotu, huk zagluszyl wszystko. Zaczelam krzyczec - Michal co to wojna??? A moj chlop z drugiego pokoju - cos pieknego!!! To jest sila! to potega! Silnik odrzutowy to jest to :roll:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob wrz 03, 2016 17:40 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Kitusia pon.19 ortopeda-radiolo

Klaudia nie wymyślaj chorób Kitusi to tyko zwyrodnienia a nie rak. Jak się będziesz zadręczać to nie pomożesz ani sobie i Kitusi.
Będzie dobrze :1luvu:
Zrobisz Rtg i zobaczysz że będzie dobrze. Musi być zdrowa bo tyle cioć i zwierzaczków trzyma kciuki. :ok: : :ok: ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26801
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 03, 2016 17:42 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Kitusia pon.19 ortopeda-radiolo

Nie wymyślam. Ja bym nie wymyśliła raka :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob wrz 03, 2016 17:57 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Kitusia pon.19 ortopeda-radiolo

klaudiafj pisze:Nie wymyślam. Ja bym nie wymyśliła raka :(

Czy wetka ci to zasugerowała? Nie wiem czy czegoś nie doczytałam ale takie podejrzenie to poważna sprawa, teraz ja się zdenerwowałam :cry: Nie daj Boże żeby diagnoza się sprawdziła.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26801
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 03, 2016 18:06 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Kitusia pon.19 ortopeda-radiolo

No tak, cały czas o tym piszę. Przed wyjściem powiedziała mi, że "musimy brać pod uwagę najgorsze, czyli nowotwór". Ja nie brałam tego pod uwagę i właśnie mówię po co mi to było mówić na weekend - żebym się przez cały weekend zamartwiała? Cały dzień szukałam przyczyn kulawizny - powodem może być nowotwór, ale też znalazłam stronę na której wymienia się trzy choroby związane ze stawami, a nie rak. Zmusiłam się, żeby o tym nie myśleć, bo to nic nie zmieni. Nie ma diagnozy - nie ma raka!

I uspokoiłam się, skupiłam się na innych rzeczach i tak zleciał dzień. Przygotowałam paczkę w zooplusie i zrobiłam już pierwszy przelew na poczet mojego pobytu w Krakowie, więc Kraków stał się bardziej realny.
Dostałam nowy katalog Ikea - zawsze na to czekam :) A dziś m. skrócił mi łóżko z długości 200 cm na 175, bo nie mogłam zamknąć drzwi, a łóżko jest w idealnym miejscu. Teraz wygląda to łóżko jak dla krasnoludka, ale Tosia też twierdzi, że jest lepiej. I zamówiłam feliway. Na pewno pomoże Marysi też, bo jak Marysię szczypie pęcherz to się Marysia stresuje i ze stresu wylizuje - tak powiedziała wetka. I Kitusi też się przyda zanim jej stan wróci do normy. Bo wróci :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob wrz 03, 2016 18:31 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Kitusia pon.19 ortopeda-radiolo

Pewnie że wróci i będzie dobrze zobaczysz jak będzie jeszcze biegać. Teraz wszystko dokładnie doczytałam. Klaudio spokojnie to tylko podejrzenie i wcale nie musi się potwierdzić.
U Pusi też tak do końca nie stwierdzono dlaczego wystąpiło to zapalenie jamy ustnej, stwierdziła że to autoimmunologiczne i że może być przyczyna jakaś ukryta choroba. Za pól roku mamy znów zrobić badania. Rozumiem Cię doskonale bo wiem co to znaczy martwić się o ukochanego kota.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26801
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 03, 2016 18:34 Re: Bytomskie Łobuzy cz. 9 - Kitusia pon.19 ortopeda-radiolo

:201461 :201461 :201461
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 44 gości