Zuza&Aton&Apollo! Po wystawie :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 16, 2005 10:40

Aga, pięknie piszesz o swoich kociambrach :D
A abisyńczyki, powiem w tajemnicy, to moje ciche i bez szans na realizację marzenie.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 16, 2005 12:56

Mysza pisze:Są kocięta bengalskie :love: Moje marmurki cudne :love: ale śnieżne jednak im nie wyszły :roll:

http://euforia.net.pl/kociakben.htm

No właśnie ja się cały czas zastanawiałam w jaki sposób te śnieżne im wyjdą .... :roll: No ale jeszcze jedna będzie niedługo rodzić to zobaczymy. Może i będą jakieś śnieżne.
Ale te marmurkowe cudne są :1luvu:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Nie sty 16, 2005 12:58

Anka pisze:Aga, pięknie piszesz o swoich kociambrach :D
A abisyńczyki, powiem w tajemnicy, to moje ciche i bez szans na realizację marzenie.

Dziękuję :D
A z marzeń nie wolno rezygnować 8) Wiem coś o tym 8) W końcu mam Atona :D

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt sty 21, 2005 20:38

Jak i wszystkie koty moje też roznoszą żwir. Najwięcej mały .... :roll: Głównie dlatego, że wylatuje z kuwety zawsze jak torpeda. Akurat temu sie nie dziwię, gdyż pozostanie w kuwecie po zrobieniu kupy przez małego grozi zżółknięciem i łzawieniem oczu ..... :roll: :? Ma też denerwujący nawyk wracania do kuwety po pięć razy i zakopywania tego co już od dawna jest zakopane .... :roll: Mały lubi też taplać się w wodzie. Oczywiście samemu bez zbędnej pomocy dwunożnych. W przypadku gdy dwunożny próbuje pomóc w taplaniu należy drapać, wrzeszczeć i wić się jak waż boa ... :roll: :? Ale jak dwunożni odkręcą wodę pod prysznicem należy czem prędzej popędzić do łazienki i wbić się do brodzika zanim kabina zostanie zasunięta. Nastepnie należy łąpać wodę albo stać w niej wszystkimi czterema łąpami i patrzeć jak szybko podnosi się poziom wody na łapach ..... Podczas ucieczki spowodowanej próbą wygonienia z brodzika przez dwunożną należy jeszcze wywinąć orła i uwalić się w wodzie wszystkimi czterema kołami do góry .... :roll: Po takiej kąpieli kiedyś mały miał w zwyczaju latać po całej chałupie zostawiając ślady mokrych łapek wszędzie a najlepiej tam gdzie są one najlepiej widoczne, czyli np. na płycie elektrycznej ..... :evil: Ale ponieważ mały ma zwyczaj udoskonalania swoich głupich pomysłów, więc wypracował jeszcze lepszą metodę zostawiania śladów po sobie ..... A mianowicie po kąpieli pod prysznicem leci prosto do kuwety, tam obtacza się cały w zwirze :evil: a nastęnie wylatuje z kuwety i lata po całej chałupie roznosząc wszędzie błotne ślady .... :evil: :evil: :evil: Oczywiscie żwir sypie się gęsto po całym domostwie .... :evil: Czuję się jakbym mieszkała w piaskownicy, nie mówiąc o tym, że co noc budzę się bo mnie coś w doopę gryzie ..... Oczywiście wszelkie próby oczyszczenia go z tego z tego żwiru kończą się na niczym ......, bo najpierw trzeba spróbowac go złapać .....
:evil: :evil: :evil:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt sty 21, 2005 20:44

:1luvu: mały ma fantazję :D

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 21, 2005 20:59

hahaha ;)) :1luvu:

tyona

 
Posty: 197
Od: Nie lis 28, 2004 17:07

Post » Sob sty 22, 2005 9:07

Aga1 pisze: mały ma zwyczaj udoskonalania swoich głupich pomysłów, więc wypracował jeszcze lepszą metodę zostawiania śladów po sobie .....


Aga1 - nie moge :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob sty 22, 2005 9:18

:lol: panierowany kotek :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39298
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob sty 22, 2005 9:33

Kapitalny kotek :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Sob sty 22, 2005 12:58

Mnie tam nie jest do śmiechu .... :roll: :wink: :wink: :wink: właśnie skończyłam 2-godzinne sprzątanie .... Ilość żwiru jaką zebrałam z całej chałupy wystarczyłaby na napełnienie kuwety do połowy ... :evil: :roll:
Ale założyłam im dzisiaj drzwiczki do kuwety :twisted: (do tej pory mały był za mały i nie radził sobie z drzwiczkami). Pierwsze 15-minut mały siedział przed kuwetą z miną mniej więcej taką 8O 8O 8O Na każde poruszenie drzwiczek reagował wygiętym grzbietem, zjeżonym na grzbiecie włosem i ogonem w kształcie szczotki do butelek a gwałtowniejsze ruchy drzwiczek wywoływały salwy dzikich i złowrogich pomruków ...... :roll: W końcu zdjęty ciekawością nie wytrzymał i wbił się do środka .... :twisted: W wyniku gwałtownego wbicia się do środka dostał klapką w doopę po czym zbluzgał ją z góry na dół .... :roll: Za to dostał jeszcze raz w doopę wychodząc :twisted:
Zuza podeszła do nowości w sposób bardziej naukowy i poszła na drugi koniec zastanawiając się po drodze co za idiota postawił kuwetę wejściem do ściany :roll: Zdziwienie było ogromne gdy z drugiej strony wejścia również nie znalazła .... :roll: Pokazałam jej którędy się wchodzi ale nie wywołało to u niej większego entuzjazmu :roll: Minę miała raczej mówiącą Czego to ta dzisiejsza młodzież nie wymyśli .... :roll: Jeszcze większe oburzenie wywołało u niej przycięcie ogona przez klapkę podczas wychodzenia .....
Po wstępnym zapoznaniu się drzwiczkami koty nie wykazuja większego entuzjazmu .... :roll: Ja natomiast dochodzę do wniosku, ze jedyny skutek założenia drzwiczek, będzie taki, ze mały będzie coraz krótszy, gdyż jedyny sposób na wchodzenie do kuwety jaki do tej pory opracował to walenie głową z rozpędu w drzwiczki aż te wyskoczą do góry, mały w tym czasie wpada do kuwety, gdzie następnie dostaje kopa w doopę od rozbujanych drzwiczek ...... :roll:
Ale drzwiczek i tak nie ściągnę :twisted:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Sob sty 22, 2005 13:02

Jak mały się kiedys namoczy, a potem dokładnie obtoczy w żwirku, to sie zbryli... :twisted:
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob sty 22, 2005 16:42

O Aga, widze ze te same czynnosci telepatycznie wykonujemy. tez dzis zalozylam drzwiczki. Ale ... odkad sa to Pola jeszcze nie sioosiala.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob sty 22, 2005 16:53

Aga1 pisze:Ja natomiast dochodzę do wniosku, ze jedyny skutek założenia drzwiczek, będzie taki, ze mały będzie coraz krótszy, gdyż jedyny sposób na wchodzenie do kuwety jaki do tej pory opracował to walenie głową z rozpędu w drzwiczki aż te wyskoczą do góry, mały w tym czasie wpada do kuwety, gdzie następnie dostaje kopa w doopę od rozbujanych drzwiczek ...... :roll:
Ale drzwiczek i tak nie ściągnę :twisted:


Jak kupilam Pyśkowi krytą kuwete od razu nauczyłam go jak sie wchodzi i wychodzi, żeby za kazdym razem pozostawało tyle samo kota :D

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Sob sty 22, 2005 21:03

kura1336 pisze:
Aga1 pisze:Ja natomiast dochodzę do wniosku, ze jedyny skutek założenia drzwiczek, będzie taki, ze mały będzie coraz krótszy, gdyż jedyny sposób na wchodzenie do kuwety jaki do tej pory opracował to walenie głową z rozpędu w drzwiczki aż te wyskoczą do góry, mały w tym czasie wpada do kuwety, gdzie następnie dostaje kopa w doopę od rozbujanych drzwiczek ...... :roll:
Ale drzwiczek i tak nie ściągnę :twisted:


Jak kupilam Pyśkowi krytą kuwete od razu nauczyłam go jak sie wchodzi i wychodzi, żeby za kazdym razem pozostawało tyle samo kota :D



A czy na ilość żwirku na podłodze ma to wpływ? Może im mniej kota to mniej żwirku?

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Sob sty 22, 2005 21:11

progect pisze:
kura1336 pisze:
Aga1 pisze:Ja natomiast dochodzę do wniosku, ze jedyny skutek założenia drzwiczek, będzie taki, ze mały będzie coraz krótszy, gdyż jedyny sposób na wchodzenie do kuwety jaki do tej pory opracował to walenie głową z rozpędu w drzwiczki aż te wyskoczą do góry, mały w tym czasie wpada do kuwety, gdzie następnie dostaje kopa w doopę od rozbujanych drzwiczek ...... :roll:
Ale drzwiczek i tak nie ściągnę :twisted:


Jak kupilam Pyśkowi krytą kuwete od razu nauczyłam go jak sie wchodzi i wychodzi, żeby za kazdym razem pozostawało tyle samo kota :D



A czy na ilość żwirku na podłodze ma to wpływ? Może im mniej kota to mniej żwirku?


Wydaje mi się, że nie :) ale tak na prawde nie miałam okazji tego sprawdzić, Pyśka z miesiąca na miesiąc jest coraz więcej, a żwirku na podłodze chyba tyle samo :)

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, MB&Ofelia i 134 gości