Tosia się tak wywala . Ona uwielbie mizianie . Popatrzy się na nię a ten mały serduszkojad już mruczy i się wywala . Jak nie na plecki , to na boczek . Zabawę przerwie , przyjdzie się pomiziac i wraca się bawić . A zazdrosna ! Zaczynam miziac innego kota a ta juz jest i tez się domaga , piszczy , przepycha się .
Jedna popołudniówka za mną . Ciekawe , ile jeszcze ?

P.S. drapak nie wpełni wykorzystany , bo z hamaczka nie korzystaja . A słupki zdemolowały tak , że teraz jak bedę kupowac , to ten grubszy sizal kupie , moze dłuzej wytrzyma
