» Wto gru 15, 2015 11:37
Re: Gaja, Morfeusz [*], Joachim - moja ogoniasta rodzinka :)
To prawda. Nie będę go pamiętać wyniszczonego chorobą, wychudzonego, zabiedzonego, zmęczonego długotrwałą chorobą i zabiegami. Wyglądał zdrowo i pięknie. Myślę, że bardzo bym przeżywała jego przedłużające się cierpienia, strasznie by było patrzeć, jak gaśnie, jak choroba go wyniszcza, męczyć go zabiegami. Mój Morfeuszek pozostanie w moim sercu tak piękny, słodki, rozgadany, kochany jaki był. Wciąż się za nim oglądam, wciąż go widzę...
Gaja zaczęła jeść. Zrobiła się jeszcze bardziej przytulaśna, przychodzi do mnie, jakby chciała zapełnić mi pustkę po Morfeuszku. Właściwie jak tylko wejdę do domu to mnie nie odstępuje. Pewnie sama też czuję pustkę po swoim braciszku i też chce, by ją jej zapełnić.
Joachimek też domaga się uwagi. I nawet ostatnio nie dokucza Gajeczce. I zaczął się układać ze mną, wchodzi pod kocyk. To nowe zachowanie, bo on ma taką gęstą sierść, nigdy pod koce nie wchodził. A teraz przytula się do mnie i mruczy na cały regulator. Kochane są te moje kotki, opiekują się mną.
Wszystko co piszecie to prawda, wszystko to wiem. Ale to nie zmniejsza mojej tęsknoty i żalu. Cieszę się, że mam Gajeczkę i Joachimka. Na pewno jest lżej, gdy skupiają moją uwagę na sobie.
Dziękuję że jesteście. I że będziecie pamiętać mojego Morfeuszka. To wyjątkowy kotek. I tak, wierzę, że się spotkamy gdzieś, kiedyś..