rudalia pisze:Tambek zapomniany??? Nigdy! Zawsze o nim pamiętam a pewnie inni też
Wiemy wiemy

tak tylko z lekkiej przekory napisałam
rudalia pisze:Dobrze, że z okiem lepiej, niedawno gdzieś czytałam o jakimś nieszczęśniku z przewlekłym problemem z oczami, który to problem doprowadził do usunięcia oczka. Od razu skojarzyło mi się z Tamburynem i zaczęłam jeszcze bardziej trzymać za niego kciuki.
Rety, straszna historia

my mamy nadzieję że oko Rudzielca się w końcu wyleczy

mamy wizytę w listopadzie to nam pani doktor powie czy idzie ku lepszemu
rudalia pisze:Co do kaszlenia, dobrze, że już mu przeszło, chociaż jak wymiotował to bym chyba jednak wzięła do weterynarza - raz mi kot zakaszlał, potem już nie, wzięłam go mimo wszystko po dwóch dniach (profilaktycznie, bo kasłanie się nie powtórzyło), a tu się okazało, że on w międzyczasie dorobił się zapalenia oskrzeli! W ogóle ostatnio przyplątały nam się jakieś przeziębienia które nie chcą odpuścić. Szesnastoletnia kotka na przemian zdrowieje i znowu kaszle, już nie wiem co robić. Kocurki miały autohemoterapię (te zastrzyki z ich własnej krwi o których wspominałam), ale jednak przerwałam bo okropnie się stresowały, płakały, zaczęły się mnie bać. Może mimo wszystko ta niepełna kuracja też coś da. Jeśli Tambuś też jest takim rozpaczającym histerykiem to wątpię czy mógłby mieć taką kurację, pewnie nie wytrzymałabyś takiego kociego nieszczęścia.
Jak na razie Rudzielec nie wymiotuje i nie kaszle, myślę że paw był z okazji obżarstwa (bo naprawdę dużo wtedy zeżarł

) ja to bym go z byle powodu do weta brała ale Tambek się bardzo stresuje; no i nie można ciągle brać antybiotyków

szkoda że ta "autoszczepionka" nie do końca się sprawdziła bo byłam bardzo ciekawa efektów ale skoro piszesz że to stresujące to nawet z Tambuśkiem nie spróbujemy bo on właśnie z tych panikujących

mocno trzymamy kciuki za Twoje chorutki
rudalia pisze:Na tych ostatnich zdjęciach wygląda jak kotek z jakiegoś anime, wielkie oczu w wielkimi źrenicami, utopić się w nich można!
Ja tam zostanę przy wersji opętańca

zwłąszcza jak z tymi wielgachnymi gałami chce się bawić i podgryza rękę
rudalia pisze: W ogóle nie dziwię się, że robisz mu tyle zdjęć, na tę twarzyczkę można by patrzeć godzinami

Przez niego zawsze gdy widzę gdzieś do adopcji jakieś płaskie, chodzi mi po głowie "a może?", ale wiem, że nie mogę, mam już nadmiar kotów, nie mogę mieć kolejnego, choćby był najbardziej tamburynowaty

Jego buzia wyraża jedno: WINNY bycia uroczym

my na razie mamy tylko Tambka i z miłą chęcią zwiększylibyśmy kotostan ale przez te Rude fanaberie ze zdrowiem na razie się wstrzymujemy
ps. rudalia przepraszam, że tak "poszatkowałam" Twój post ale inaczej nie umiem odpisać bo mi zawsze coś umknie
