Ewa L. pisze:klaudiafj pisze:Ewa L. pisze:klaudiafj pisze:Do wieczorkaA napisz potem jeszcze co spowodowało, że zdecydowałaś się na Polę
Historia Poli wygląda tak :
W lipcu 2011 roku czyli 4 mieś. po adopcji Zuzi miałam takie marzenie że za rok adoptuję jeszcze jednego kotka bo miło by było gdyby z jednej strony w łóżku leżała koło mnie Zuzia a z drugiej strony inny kotek. Moimi marzeniami podzieliłam się z koleżanką i okazało się że trzeba uważać o czym się marzy bo marzenia się spełniają. Okazało się że mojej koleżanki siostra która przeniosła się do Opola i wraz z koleżanką wynajmuje mieszkanie zapragnęły mieć zwierzątko - kotka. Nie wpadły na to że fajnie byłoby o zdanie zapytać właścicielkę mieszkania. Wzięły sobie małego kotka ok. 4 tygodniowego i gdy właścicielka zobaczyła kota w domu powiedziała kategorycznie NIE. Prosiły , błagały ale właścicielka była nie ugięta i powiedziała że mają się kota pozbyć bo jak nie to mogą się wyprowadzać. Nie interesowało jej co się z kotem stanie czy go wyp[uszczą na ulicę, oddadzą do schroniska czy utopią - ma kota nie być i już.
Był lament i płacz . W tym czasie mojej koleżanki córka była u cioci na wakacjach i gdy koleżanka pojechała po nią wróciła z Opola z córką i kotką. Zapytała czy mogłabym wziąć małą na trochę bo plan pierwotny był taki że siostra miała wrócić do Łodzi wrzesień najpóźniej październik i odebrać kotkę a u nich nie mogła zostać ze względu na psa - Bolek to pies który nie toleruje żadnych innych zwierząt prócz siebie samego.
Jej pierwsze imię to Frida. Problem w tym że ani kot nie reagował na to imię ani ja nie mogłam go zapamiętać i wołałam na nią Frytka, Fredka .
Gdy po miesiącu poszłam do weta na drugie szczepienie i zapomniałam jak kot się nazywa nasz doktorek zaproponował że skoro przyjechała z Opola to może powinna nazywać się Pola i tak zostało. Chyba jej też się Pola spodobała bo od razu reagowała na imię .
Po 2 miesiącach kiedy Zuzia się do niej przekonała i ja zaczęłam przyzwyczajać a powrót koleżanki siostry jakoś nie posuwał się na przód postawiłam ultimatum że albo do września zabiorą kotkę albo juz jej nigdy nie oddam bo nie chcę zrobic krzywdę Zuzi bo się do niej przyzwyczaiła i ja też .
I tak opolska Pola z tymczaski stała sie drugą rezydentka.
No to ten brakujący puzzel w Twojej opowieściFajnie się stało, śmiesznie z tym imieniem, że go całkiem zapomniałaś
![]()
![]()
![]()
Wszystkiego najlepszego
Cieszę się że ci sie podobało.A swoją drogą Frida do Poli naprawdę nie pasowało i jej to imię tez się nie podobało. Za to Pola załapało od razu i tak została Pola, Polcia, Polutek, Polisia, Polunia, Polciunia, Polonia, Polusia, Polinda, Polunia.....
Właścicielki i mieszkanie też do niej nie pasowało! Jak to trafił swój na swego

