» Czw lip 17, 2014 13:21
Re: Wczoraj zmarł mój kochany kot Maciek/Kitusia + nowa Mary
Jestem, oczywiście zanim przeczytałam Wasze posty już byłam u weta. Nie wytrzymałam i wychodzę powoli na kociego hipochondryka.
Wet osłuchała dokładnie Marysie i zbadała jej brzuszek. Ciąże wykluczyła, a już by ją czuła po co najmniej miesiącu. Brzuszek miękki tylko bardzo wypełniony pęcherz i kupka w jelitach. Nie umiem sobie przypomnieć, czy ona robiła wczoraj kupkę czy przedwczoraj, ale raczej wczoraj. Jedynie wet stwierdziła, że boli ją gardło, bo przy badaniu krtani mocno przełykała ślinkę. Gorączki nie ma. Dostała leki na odporność i ma pić wapno. Wet stwierdziła, że musiało ją przewiać i że mogło się z tego zacząć zapalenie gardła.
Może coś ją wystraszyło, ale co? Kitek? Przecież w ogóle nie bała się niczego, była pewna siebie. Wet powiedziała, że być może ona jest lekko ospała, właśnie z przeziębienia.
Mam podać olej parafinowy albo jadalny na wszelki wypadek na kupkę. Zjadła Marysia ciepłą rybę i wet powiedziała, że ma dostawać teraz miękkie i niezimne posiłki.
Echh nie wiem.
Sama już czuję się jak wariatka, bo od 2 miesięcy wciąż jestem u weta. Jakbym była nienormalna, w sumie z każdą "niby pierdołą" biegam jakbym miała za dużo czasu. Wet powiedziała, że ja widzę więcej niż inni u swoich kotów, bo zwracam uwagę na rzeczy na które inni w ogóle nie reagują, a to dobrze o mnie świadczy. No i dobrze, że przyszłam zanim by się pogorszyło Marysi, a jak się nie poprawi to dostanie antybiotyk. A muszę stwierdzić, że moja wet jest jednak dwa razy droższa niż inni :/
Skarby:
