była Pani Doktor i druga Pani. Zrobiły mi laser i ta druga Pani zrobiła mi zastrzyk. Byłam miła, bo obiecały, że możemy przyjść w poniedziałek i Pan Doktor będzie.
Duża się bała, bo powiedziała, że z moim pyszczkiem nie wiadomo przy zastrzyku, bo jest ruchliwy i mogę ugryźć, ale nie ugryzłam.
Czekam na mojego Pana Doktora.
W domu dałam sobie zawinąć opatrunek nowy i nawet pozwoliłam obciąć pazurki, na nóżkach trochę też. Żeby tylko był w poniedziałek
Fasolka
Pani Doktor - miła i życzliwa - powiedziała, że będzie myśleć, co by tu zrobić z Fasolem. "Bo tak nie może być" - powiedziała. Zupełnie się z Nią zgadzam, powiedziałam, że będziemy wdzięczne za myślenie. Im więcej mądrych (przecież Pani jest na uczelni) i życzliwych ludzi kombinuje, co by tu zrobić, tym lepiej.







