Przejrzałam na oczy aczkolwiek w szoku jestem nadal i czuję sie jakby mi ktoś przywalił czymś ciężkim w tył głowy. Otóż okazało się uwaga uwaga, że mam ni mniej ni więcej JASKRĘ. No po prostu dla mnie bomba. Z gabinetu wyszłam nie pamiętam jak, nie pamiętam co do mnie mówiła pani doktor ogólnie nadal dochodzę do siebie. No i czeka mnie wizyta w Zabrzu w klinice daj Wielka Melitele jak najszybciej bo u siebie w Buszczy termin badań potwierdzających lub wykluczających diagnozę mojej pani doktor mam w grudniu mniej więcej w połowie. Jakoś nie mam ochoty czekać...Pocieszające jest to, że jak dobrze pójdzie to w przyszłym roku będę mieć ciepłą wodę za darmo bo udało mi się załapać na unijny program dofinansowania paneli słonecznych niech żyje ekologia. A Tosieńka maleńka się ocieliła. I ma pięć sztuk mała futrzasta lafirynda, każde inne

Gdyby nie to,że nie chciałam biedulki stresować to bym zrobiła zdjęcia

Ale już poczekam niech kicia trochę odpocznie przystosuje się do sytuacji i niech te kluski trochę też okrzepną

W tej chwili wyglądają trochę mało apetycznie, takie chude mokre włochate szczurki

Współczuję tej biednej kici naprawdę.... Ale siostra podjęła męską decyzję, niech Tosiek odchowa wampirki do bezpiecznego wieku 4 tygodni i jej macica oraz inne podroby staną się wspomnieniem. Niebagatelną rolę odegrało tu zapewne moje pytanie czy nadal twierdzi,że nie ma sensu sterylizować koty,bo przecież ona nie ma dzieci bo najpewniej jest bezpłodna? A chcesz,żeby następnym razem ulęgła z 8 na przykład? Siostra spojrzała na mnie wzrokiem pełnym zgrozy i wyleciała na podwórko pluć przez lewe ramię i odczyniać inne uroki mamrocząc coś po drodze o cholernych wiedźmach

Fakt, jak obmacałam Tośkę jakieś dwa dni temu to stwierdziłam,że na moje oko ona jest już na wylocie maksimum dwa dni i pęknie a po drugie moim skromnym zdaniem 5 sztuk jest jak obszył. Wkrakałam chyba
