Mam dobre wieści... Piesio najprawdopodobniej zostanie u moich rodziców

mój tata chyba go polubił a pies ewidentnie wybrał sobie ich na swoją rodzinę, mojej babci nie odstępuje na krok. Rodzinne utalilismy ze bd się składac na wyżywienie no bo przecież takie piesio to wymaga jedynie kawałka poduszeczki i miseczki

więc mój tato Andrzej na imieniny dostanie piesia z czerwona kokarda... Koniec spamowania

A moje Bajzello chyba się poczuł zagrożony bo u rodziców jakiś był wybitnie przyjacielkski. A właśnie...muszę się poskarżyć. Mój maz powiedział ze bajzel nas nie kocha tylko chce od nas jedzenie i nie jesteśmy mu potrzebni. Ha! Może on bo mnie bajzello kocha nad życie i ciągle mi to okazuje. A jak tam wasze kociaczkodzieciaczki? Pozdrawiam